Zawartość glukozynolanów w materiale siewnym rzepaku w naszym kraju jest bardzo niska w porównaniu z normami obowiązującymi w Unii Europejskiej. I bardzo dobrze, bo są to substancje antyżywieniowe. Różnica ta wynosi nawet 9 µM/g nasion. Dlatego warto, aby ten sam poziom utrzymać w całej Wspólnocie.
Nasiona rzepaku zawierają w suchej masie 40–50 proc. tłuszczu, 20–25 proc. białka, 4–6 proc. popiołu i 18–22 proc. bezazotowych związków wyciągowych. Najgroźniejszymi substancjami w antyżywieniowymi w składzie ziarna są glukozynolany – pochodne aminokwasów białkowych.
Odmiany rzepaku wpisywane w Polsce do Krajowego Rejestru Odmian mają maksymalnie 15µM/g nasion zawartości glukozynolanów. Odmiany wpisywane z kolei do Katalogu Europejskiego mogą mieć wyższą zawartość tych niebezpiecznych substancji, bo nawet 24 µM/g nasion. Różnica jest zatem bardzo duża.
ESA (European Seed Association) zaproponowała obniżenia progu dopuszczalnej zawartości glukozynolanow w nasionach do poziomu 18 µM/g nasion. Czy to nadal nie za dużo?
Zdaniem PSPO chęć unormowania tych zawartości w całej Wspólnocie jest bardzo korzystna, ale poziom ten i tak powinien być dostosowany do tego, który obowiązuje w naszym kraju.
– Dla Polski to byłby jednak krok do tyłu. W naszym kraju od wielu lat zawartość glukozynolanów nie przekraczała 15 µM/g nasion. Dlatego postulujemy, aby docelowo próg dopuszczalnej zawartości substancji nie przekraczał normy, która obecnie u nas obowiązuje. Zdajemy sobie jednak sprawę, że musi być tzw. okres przejściowy, do wprowadzenia tych uwarunkować, stąd proponujemy trzyletni okresem dochodzenia do niego. Nasze racje popiera FEDIOL – europejska organizacja skupiających podmioty należące do branży przetwórstwa nasion oleistych i olejów roślinnych do której należymy. Swoje propozycje przedstawimy zatem na spotkaniu ESA w Polowie października – mówił w rozmowie z nami dr inż. Lech Kempczyński – dyrektor generalny PSPO.