Zawiązek Sadowników zaapelował do rolników w całym kraju, by nie zrywali wiśni. W ten sposób chcą zaprotestować przeciwko niskim cenom skupu. Winą obarczają zakłady przetwórcze. Sadownicy nie wykluczają także blokad przetwórni.
W punktach skupu pusto. Rolnicy nie zrywają owoców nie tylko dlatego, że pada deszcz. Przede wszystkim z powodu za niskich cen.
Za kilogram wiśni plantatorzy otrzymują od 70 groszy, maksymalnie do złotówki. Domagają się ceny, dwu, trzykrotnie wyższej.
Część sadowników już od wielu dni nie zbiera wiśni. Owoce sprzedają Ci, którzy musza spłacić kredyty klęskowe. Wzięli je rok temu, gdy owoce zniszczył mróz i susza. Inni chcą odzyskać przynajmniej część poniesionych kosztów, a na hektar uprawy wydali około 9 tysięcy złotych. Producenci wiśni złożą do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie.
Plantatorzy nie wykluczają, że zablokują zakłady przetwórcze. Chcą wymusić na właścicielach podniesienie cen. Twierdzą, że o nadwyżce wiśni na rynku nie ma mowy.