Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego na zlecenie przemyskiej prokuratury rozpoczęła śledztwo w sprawie cukrowni w Przeworsku. Zakład w ubiegłym roku zaciągnął bankowy kredyt. Teraz, po ogłoszeniu upadłości cukrowni, jego spłatą bank obciążył plantatorów buraków. Wezwania do zapłaty dostało ponad 1000 rolników. W sumie mają oddać bankowi 1,5 mln zł.
Rolnicy mają oddać bankowi średnio po 10 tys. zł. W przypadku jednej z rodzin jest to 9 tys. zł kredytu plus 2700 zł karnych odsetek. Kredyt cukrownia w Przeworsku zaciągnęła na rok przed ogłoszeniem upadłości. Zakład kupił plantatorom środki ochrony roślin, a należności na spłatę kredytu potracił z wypłat za dostarczone buraki. Tyle, że cukrownia popadła w długi i pieniądze te nigdy nie trafiły do banku. Teraz ten żąda ich od plantatorów. W sprawie interweniowali parlamentarzyści, samorząd i władze województwa. Teraz zajęła się nią prokuratura.
Jak mówi Ryszard Gromek z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu, czyn taki zagrożony jest karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności, bowiem "zarząd cukrowni postąpił z pieniędzmi należnymi bankowi tak jakby to były jego własne pieniądze". Śledztwo nie dotyczy tylko rolniczych kredytów. Istnieje podejrzenie, że za poprzedniego zarządu doszło w zakładzie do szeregu innych nieprawidłowości. Sąd ogłosił upadłość cukrowni w Przeworsku latem tego roku. Niedawno kupiła ją spółka Südzucker z niemieckim kapitałem.