Czy po 1 maja 2004 roku polski rolnik lub handlowiec będzie mógł bez żadnych ograniczeń sprzedawać owoce i warzywa na giełdzie rolnej, np. w Berlinie? Czy potrzebne będą jakieś dokumenty, zezwolenia, opłaty? Na to pytanie odowiedział GW, Ryszard Kazubek, główny specjalista w departamencie produkcji roślinnej w Ministerstwie Rolnictwa.
Nie potrzeba żadnych zezwoleń, nie będzie też żadnych opłat poza tą za wjazd
na giełdę. Podobnie zresztą jest u nas.
Jednak produkty,
które mają być sprzedawane w Unii, muszą spełniać tzw. jakościowe normy
handlowe. Zresztą i u nas po 1 maja 2004 r. też będą obowiązywały te normy.
Zostaną one opublikowane przez Komisję Europejską w języku polskim, ale trudno
mi powiedzieć, kiedy to nastąpi, bo to nie od nas
zależy.
Natomiast nasz resort rolnictwa mniej więcej za
miesiąc zacznie wydawać rozporządzenia określające takie normy jakościowe dla 35
gatunków owoców i warzyw. Będą one obowiązywały na naszych giełdach do czasu
wejścia do Unii. Każdy więc będzie mógł już niedługo się zorientować, jak takie
normy wyglądają, bo te przygotowane przez Komisję będą
podobne.
Poza tymi normami jakościowymi każdy kraj członkowski
może – ale nie musi – przeprowadzać kontrolę zdrowotną owoców i
warzyw. Dokonują tego specjalne służby, u nas służby fitosanitarne. Wygląda to
tak, że bierze się próbkę owoców lub warzyw i sprawdza, czy nie ma tam np.
pozostałości środków chemicznych. Rolnik nie musi mieć na to żadnych dokumentów,
po prostu musi liczyć się z taką kontrolą i respektować jej
wyniki.