Po obniżce akcyzy granicznym mrówkom przestało się opłacać szmuglowanie alkoholu. Teraz przez polsko-rosyjską granicę coraz częściej przewożą cukier. I żeby było ciekawiej, jest to... polski cukier, pisze "Gazeta Olsztyńska".
Kilogram polskiego cukru w obwodzie kaliningradzkim, dzięki unijnym dopłatom
eksportowym, kosztuje 1,3 zł. W naszych sklepach nie sposób znaleźć cenę poniżej
3 zł.
U mrówek oczywiście jest taniej - od 2,5 zł na bazarach w Braniewie
i Bartoszycach po 2,8 zł dalej od granicy. Czyli na każdym kilogramie mrówka ma
na czysto od 1,2 do 1,5 zł. Ważne jest również to, że przewóz cukru z Rosji do
Polski odbywa się całkowicie legalnie.
- Cukier nie jest towarem
akcyzowym i zgodnie z prawem osoba mieszkająca na terenach przygranicznych może
go przewieść jednorazowo do wartości 80 euro (ok. 325 zł), pozostali mieszkańcy
kraju do 175 euro - informuje Grzegorz Kruk, dyrektor zespołu celnego w
Bezledach. Celnicy znaleźli jednak sposób na mrówczą inwencję.
-
Rejestrujemy przewóz cukru w komputerze. Dzięki temu jesteśmy w stanie
wychwycić, czy dana osoba przewozi towar na własne potrzeby, czy nim
handluje.
Jeżeli w ciągu tygodnia ta sama osoba przekracza granicę
trzykrotnie i za każdym razem przewozi po 30 kg cukru, to mamy prawo sądzić, że
jest przewożony na handel i cofamy taki towar - mówi Ryszard Chudy, rzecznik
Izby Celnej w Olsztynie.