Tylko do końca roku rolnicy mają czas, by złożyć wnioski o przekształcenie zaoranych łąk w pola lub pól w pastwiska. To unijny wymóg. Rolnicy są zaskoczeni. Mówią, że to za mało czasu, narzekają też na związane z tym opłaty.
Problem dotyczy co trzeciego rolnika. Wielu zaorało łąki kilka czy kilkanaście lat temu i do tej pory nie zgłosiło tego w wydziałach geodezji. Tymczasem do końca roku trzeba zrobić z tym porządek.
Zaskoczenia jednak być nie powinno, bo według prawa, jeśli rolnik zaora łąkę i posieje tam zboże lub przekształci pole w pastwisko powinien zgłosić to w starostwie w ciągu 30 dni. Jednak do tej pory nikt tego nie egzekwował.
Czas to jedno, drugi problem to opłaty za przekształcenie gruntu. Zdaniem rolników stanowczo za wysokie. 500 zł za pierwszy i 120 za każdy następny hektar. Ale i na to jest sposób.
Jeśli rolnik w tym roku zadecyduje, że woli łąkę niż pole, nie będzie mógł jej już więcej zaorać. Grożą za to kary.
Zarówno ci, którzy zdążyli już załatwić formalności i ci, którzy dopiero się za to zabiorą muszą we wnioskach o dopłaty bezpośrednie zgłosić to, co faktycznie uprawiają, a nie to, co jest w geodezyjnych wykazach.