Trwa blokada wjazdu do zakładu przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Lipniku. Producenci wiśni i porzeczek protestują w ten sposób przeciwko niskiej ich zdaniem cenie skupu owoców.
Producenci wiśni i porzeczek z powiatów Opatowskiego i Sandomierskiego protestują w ten sposób przeciwko niskiej ich zdaniem cenie skupu owoców. Właściele zakładu szukają pomocy na policji. Produkcja została wstrzymana.
Przy wjeździe do przetwórni dyżuruje grupa około trzydziestu plantatorów. Zmieniają się co kilka godzin. Na teren zakładu wpuszczają tyklo samochody odbierające z magazynu przetworzone już owoce. Producenci bronią się w ten sposób przeciwko wymuszaniu na nich sprzedaży owocow po zaniżonych cenach.
Drogę próbowali odblokować policjanci, jednak rolnicy nie ustąpili. Zgodę na prowadzenie akcji protestacyjnej wyraził bowiem wójt gminy Lipnik Józef Bulira. Jego zdaniem narzucanie cen skupu poniżej kosztów produkcji może doprowadzić do dalszego zubożenia mieszkanców okolicznych wsi.
W ubiegłym roku ceny skupu były pieciokrotnie wyższe, ale w tym sezonie wyjatkowo obfite zbiory wiśni i porzeczki w Turcji i na Wegrzech spowodowały drastyczny spadek cen. Zakłady Valle Saft planowały w tym roku przetworzenie czterech tysięcy ton porzeczki i ponad dziesięć tysięcy ton wiśni. Jednak ogrodnicy nie chcą sprzedawać tych owocow, daltego produkcja została wstrzymana. Dyrektor Zakładów Marek Pawlonka wyjechał do Warszawy na rozmowy z protestującymi plantatorami i przedsatwicielstwami Ministerstwa Rolnictwa. Wyniki rozmów znane będa w środę. Plantatorzy zapowiadają, jednak, że nie przerwą strajku, jeżeli owoce w skupie nie osiagną cen minimalnych.