Na Lubelszczyźnie plantatorzy malin grożą przerwaniem zbiorów owoców. Ich zdaniem szybko spadające ceny skupu to wynik zmowy firm przetwórczych będących w rekach zagranicznych właścicieli.
Zaczęło się dobrze, od 4 złotych za kilogram. Ale mimo, że to początek skupu, cena już spadła do 3 złotych 20 groszy. Plantatorzy nie mają złudzeń- to o wiele za mało w stosunku do kosztów, zwłaszcza zbioru.
Do tego trzeba dodać rosnące koszty nawozów i paliwa. Dlatego lubelscy rolnicy nie chcą dalej czekać. Na niższą cenę się nie zgodzą i apelują o powstrzymanie się od dostaw owoców do chłodni przez jeden dzień.
Jak na taki krok plantatorów zareagują firmy przetwórcze, nie wiadomo. Prezesi firm odmawiają komentarza na ten temat. Powód? Brak zgody właściciela, którym jest najczęściej firma niemiecka lub holenderska.
Zagraniczni kontrahenci maliny kupują nie tylko w Polsce, ale także w Serbii i Chile. Jednak w tym roku owoców jest dużo mniej, a jeśli sytuacja na rynku malin się nie poprawi, to liczba plantacji na Lubelszczyźnie drastycznie spadnie.