Na giełdach towarowych nadal poszukiwane jest żyto i ci, którzy jeszcze je mają mogą liczyć na szybką sprzedaż. A ceny stale rosną. Już teraz tona kosztuje około 570 - 580 zł. Ale jak mówią maklerzy, warto sprzedawać teraz, bo wzrost cen może spowodować, że zacznie opłacać się import z Niemiec.
Część importerów już teraz przygotowuje oferty sprzedaży z dostawą od maja. Zwiększyła się oferta zbóż paszowych. Na rynku dużo jest kukurydzy. Natomiast zdrożał jęczmień paszowy. Jego cena sięga nawet 650 zł za tonę.
Ceny zbóż konsumpcyjnych są bardzo zróżnicowane w zależności od regionu. Najtaniej jest na giełdzie Ekorol w Proszowicach - tu cena np. żyta waha się od 450 do 500 zł za tonę. Natomiast na Łódzkiej giełdzie Rolpetrol ceny minimalne zaczynają się tu od 535 zł za tonę.
Do czasu, aż projekt ustawy o nadmiernych zapasach nie zostanie przyjęty przez sejm przetwórcy wolą być ostrożni i na wszelki wypadek kupują tylko tyle aby nie stanęła im produkcja. Resztę kontraktów zawierają tylko wstępnie, a finalizować je będą dopiero w maju. Zadowoleni powinni być rolnicy bo w przyjętym przez komisję projekcie nadmierne zapasy naliczane będą nie do stu ale dopiero od tysiąca ton ziarna. Na razie szaleństwo podwyżek cen zbóż a potem gwałtownej sprzedaży udało się już uspokoić. Teraz sytuacja na rynku zbożowym jak na przednówek jest wyjątkowo spokojna. Ceny od końca marca prawie się nie zmieniły. Pszenica z dowozem staniała do 680 złotych za tonę. Popyt na ziarno na pewno utrzyma się przez cały sezon, bo zapasy zbóż w Europie zostały mocno nadszarpnięte - twierdzą eksperci.
Tylko na południu kraju kwintal pszenicy kosztuje 80 zł, w centrum ceny są kilkanaście złotych niższe. Coraz mniej opłacalna jest produkcja mąki żytniej. Bezpośrednio w młynie można kupić od 74 gr. za kilogram. To o kilka groszy mniej niż dwa tygodnie temu.