Nie mamy dobrych informacji dla plantatorów buraków cukrowych i wszystkich konsumentów słodzących choćby herbatę. Polskie Cukrownie są w opłakanej sytuacji finansowej, a wokół Polskiego Cukru z dnia na dzień narasta coraz więcej kontrowersji.
Posłowie komisji rolnictwa z przerażeniem słuchali tego co się dzieje w 
Polskim Cukrze. Spółka tonie w długach, a skorumpowana rada nadzorcza, jak 
twierdzi załoga cukrowni Werbkowic "ciągnie ją dno". Rada nadzorcza Polskiego 
Cukru pod presją wielu polityków nie potrafi wybrać prezesa. Rozbawienie na sali 
wzbudził fakt, że rada najpierw wybiera członków zarządu, a później dopiero, 
tego kto ma rządzić. Woźniakowski – wiceminister skarbu państwa bronił 
decyzji rady, choć jak się okazuje, nie wiadomo kto – zarząd czy 
ministerstwo skarbu – zarządza polskimi 
cukrowniami. 
 
Załoga cukrowni Werbkowice napisała list otwarty 
do premiera, w którym nazywa Daniela Stefańskiego aferzystą. Ich zdaniem 
Stefański wyprowadził z Werbkowic w latach 98 – 2000 15 milionów złotych, a 
gdy był szefem holdingu lubelskiego doprowadził całą grupę do tragicznej 
sytuacji finansowej. Stefański uważa to za pomówienie i sprawę kieruje do 
sądu. 
 
Faktem jest, że Stefański nie dostał rozliczony z pracy 
w Werbkowicach. Woźniakowski – wiceminister skarbu sam przyznaje, że w 
południowo – wschodniej Polsce cukrownie są bankrutami. Dlaczego więc 
wybrano Stefańskiego do współrządzenia Polskim Cukrem? Ale to nie wszystkie 
kontrowersje. Dwóch synów nowego członka zarządu Polskiego Cukru pracuje w 
konkurencyjnej niemieckiej firmie Pfeifer und Langen.