Polska nie poprze propozycji reformy unijnego rynku cukru, która oficjalnie ma być przyjęta w środę przez Komisję Europejską - poinformował w poniedziałek minister Jerzy Pilarczyk, uczestniczący w Luksemburgu w spotkaniu unijnych ministrów rolnictwa.
Nasza kwota dotycząca produkcji cukru w Polsce niewiele odbiega od zapotrzebowania rynku na cukier. Nie możemy się godzić, aby na polski rynek był produkowany cukier w innych krajach – powiedział Pilarczyk podczas telekonferencji z polskimi korespondentami w Brukseli.
Zdaniem Pilarczyka, reforma rynku cukru, która przewiduje zmniejszenie krajowych kwot, powinna dotyczyć przede wszystkim tzw. kwot cukru "B", czyli objętego unijnym dofinansowaniem cukru produkowanego na eksport, a nie kwot typu "A" produkowanego na unijny rynek.
Nie godzimy się, aby proporcjonalnie obniżać kwoty wszystkim krajom, niezależnie od kwoty "A" i "B" – powiedział Pilarczyk, zastrzegając, że jest to wstępne stanowisko, bowiem KE dopiero w środę oficjalnie przyjmie reformę rynku cukru.
W UE powinna zniknąć kwota "B", która stanowi prawie 3 mln ton i to rozwiązałoby konflikt w Światowej Organizacji handlu. Wszystkie inne propozycje nie będą przez nas akceptowane – dodał.
Polska kwota "A" wynosi 1 mln 520 tys. ton, a kwota "B" niecałe 100 tys. ton, czyli niespełna 7 proc. kwoty "A". "Inne kraje mają kwoty "B" na poziome 30 proc. kwoty "A" – mówił Pilarczyk.
Reforma rynku cukru w UE jest związana z sytuacją międzynarodową i krytyką ze strony Światowej Organizacji Handlu (WTO). W kwietniu, po skardze złożonej przez m.in. Brazylię i Tajlandię, WTO nakazała Unii zaprzestania pewnych form subwencji do eksportu unijnego cukru. Kraje te domagają się otwarcia unijnego rynku dla ich produktów.
Kraje UE zgadzają się, że funkcjonowanie rynku cukru w Unii trzeba zmienić, głównie z powodu zbyt wysokich cen cukru na rynku wspólnotowym, trzykrotnie wyższej od ceny światowej (635 euro za tonę w stosunku do 170 euro).
Propozycja, którą KE ma przedstawić w środę jest już kolejnym "podejściem" do reformy rynku cukru. Pierwszy projekt został przedstawiony w lipcu 2004 roku. Oprócz obniżenia ceny minimalnej buraków i redukcji kwot cukrowych, zawierał możliwość transferu kwot między państwami.
Zgłaszaliśmy do komisarza Franza Fischlera (komisarz ds. rolnictwa w poprzedniej KE), że nie będziemy się godzić na możliwość transferu kwot i z tego, co wiem, w tej propozycji, która będzie przedłożona w środę nie będzie tego rozwiązania – powiedział Pilarczyk.
W nowym projekcie KE zaproponuje w środę m.in. obniżenie w ciągu dwóch lat o 42,6 proc. minimalnej ceny buraków cukrowych (z 43,6 euro/t do 25,05 euro/t); kwoty cukru na rynek krajowy i na eksport mają zostać połączone. Produkcja cukru objętego kwotami (obecnie wynosząca 19 mln ton dla 25 członków UE) ma zmaleć o 4-6 mln ton.
Ponadto utworzony zostanie fundusz restrukturyzacyjny, który jak ocenił Pilarczyk "ma być marchewką" dla tych cukrowni, które po reformie będą wolały wstrzymać produkcję. Niedawno KE przygotowała ekspertyzę, w której oceniono, że reforma rynku cukru nie zmieni sytuacji w Polsce. Oceniam te ekspertyzę negatywnie – powiedział Jerzy Pilarczyk.