Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Pod koniec roku mogą być problemy z drewnem

3 czerwca 2004

Już dawno nie było takiego ruchu na rynku drewna jak w ostatnich miesiącach. Tartaki nie mogą nadążyć z realizacją zamówień od zakładów meblarskich i producentów papieru. Popyt jest tak duży, że istnieją poważne obawy, że drewna zabraknie. Nie w lasach - bo tam mamy go pod dostatkiem - ale na placach targowych. Ministerstwo Ochrony Środowiska nie chce się bowiem zgodzić na większą wycinkę drzew.

Koniunktura zaczęła się w połowie ubiegłego roku i trwa w najlepsze do dzisiaj. Głównym motorem napędzającym popyt był - i jest nadal - wysoki kurs euro. Po kilku latach przerwy eksport znowu stał się opłacalny. Według Instytutu Technologii Drewna stanowi on aż 80 proc. sprzedaży przemysłu drzewnego.

W tym roku dodatkowo atmosferę podgrzały informacje o planach obłożenia drewna podatkiem VAT - co też stało się w maju br. - powodując run na ten surowiec. Jakby tego było mało, coraz więcej zamówień na drewno zaczęło napływać z budowlanki, powoli wychodzącej z recesji. Doszło w efekcie do tego, że popyt przewyższył podaż i drewna zaczyna brakować. Przetwórcy informują, że ich potrzeby są zaspokajane tylko w 50 proc.

- Podaż jest ogromna. Dla zaspokojenia popytu trzeba byłoby wyciąć kilka metrów sześciennych drewna więcej niż jest w planach na ten rok - mówi Bogdan Czemko z Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.

Większego wyrębu jednak nie będzie, bo nie zgadzają się na to Lasy Państwowe, monopolista na rynku drewna. Plan na ten rok przewiduje pozyskanie ok. 27 mln metrów szesć. surowca i ani metra więcej.

- Nie jesteśmy stroną w tym sporze. Wycinkę prowadzimy zgodnie z harmonogramem wyrębu zapisanym w 10-letnim planie urządzenia lasu. Określa on ilość drzew do wycinki właśnie na ok. 27 mln m sześc. - mówi Waldemar Tomkiewicz, rzecznik Lasów Państwowych.

Teoretycznie minister środowiska może zwiększyć normę, ale po pierwsze nie chce tego zrobić, a po drugie ma mocno ograniczone pole manewru. Szef resortu działa w ramach wspomnianego już 10-letniego planu, który określa łączną ilość drewna do wyrębu w ciągu dekady. Jeśli w tym roku pozwoli wyciąć więcej drzew np. o 2 mln metrów sześc., to w przyszłym ilość drewna przeznaczonego pod siekierę będzie mniejsza dokładnie o tę wartość. Plan musi się bowiem zbilansować.

- Lasy mogłyby co roku wycinać o 1,5 mln m sześc. więcej drzew bez żadnej szkody dla środowiska - przekonuje Bogdan Czemko.

Waldemar Tomkiewicz przyznaje mu rację, ale dodaje, że kwestia - zwiększać czy nie powierzchnię wyrębów - powinna stać się przedmiotem publicznej dyskusji. - Las nie jest fabryką drewna. Pełni on bardzo istotną funkcję społeczną. Musimy zdecydować, czy powiększać zyski, czy dbać o zachowanie środowiska naturalnego w takiej postaci jak obecnie - mówi.

Tymczasem decyzje potrzebne są już teraz, w przeciwnym razie, przy takim popycie jak obecnie drewna może zbraknąć pod koniec roku. A zapotrzebowanie jest ogromne. Za granicą świetnie sprzedaje się galanteria drewniana, płyty, papier oraz meble. Według GUS sprzedaż wyrobów przemysłu drzewnego i papierniczego wzrosła w ub.r. w stosunku do 2002 r. o ponad 17 proc.

Jeszcze lepsze wyniki odnotowała branża meblarska - w 2003 r. eksport mebli zwiększył się o 34 proc. Większa sprzedaż to również wyższe zyski. Jak podaje GUS marża zakładów meblarskich wzrosła w ub.r. do 5,5 proc. z 4,9 proc. w 2002 r.


POWIĄZANE

Analitycy Conab spodziewają się, że całkowite zbiory plonów w Brazylii w sezonie...

Post szacuje, że produkcja jabłek, gruszek i winogron stołowych w Chinach wzrośn...

Trwają żniwa kukurydziane. W regionach, w których rozpoczęły się najwcześniej, r...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę