Ostatnie pieniądze za buraki z ubiegłorocznego skupu miały wpłynąć na konta plantatorów do 15 maja 2004 r. Ale nie wpłyną, bo Krajowa Spółka Cukrowa nie ma pieniędzy. Ma za to cukier, który da w zamian rolnikom.
Do tej pory Polski Cukier wypłacił plantatorom 80 proc. pierwszej raty za buraki (w kwocie A i B). Musi zapłacić jeszcze 20 proc. oraz uregulować należności za zawartość cukru w korzeniach, czyli polaryzację oraz nadwyżkę (kwota C). Aby zdobyć fundusze (pieniędzy z kredytów już nie ma) koncern sprzedaje cukier. Jednak, mimo że ceny wzrosły, środków brakuje, więc przesunął się termin wypłat.
Lepszy cukier w garści
Zgodnie z aneksem do umowy reszta
pierwszej raty powinna być uregulowana do dziś, ale trafi do rolników do końca
marca br. Nie będzie to tylko gotówka, ale również cukier. Rolnicy będą mogli
odebrać od koncernu po 100 kg kryształków. Polski Cukier odliczy od kwoty, którą
ma im wypłacić po 1,80 zł/kg (+ VAT).
- Zmniejszy się dzięki temu pula należności - wyjaśnia Aleksander Decowski, dyr. biura Związku Plantatorów Buraka Cukrowego Bydgoszczy. Decyzja zależy do rolników (są tacy, którzy chcieliby nawet po 300 kg). Tym, którzy nie zdecydują się na kryształki, KSC wypłaci pieniądze. Pokryje także resztę kwoty, jeżeli 100 kg cukru nie wystarczy (tym bardziej, że są dostawcy, którym jest winna po kilkaset tys. zł).
Plantatorze, bez obaw!
Przesunęły się także terminy
wypłaty za polaryzację (do końca maja br.) i za nadwyżkę (do końca czerwca 2004
r.). Niedotrzymanie dat określonych w aneksie oznacza, że koncern powinien
wypłacić rolnikom odsetki (12,25 proc. w ciągu roku). Czy zapłaci, nie wiadomo.
- Osoby, które przedstawią w sądzie aneks, wygrają sprawę - zauważa
dyr. Decowski. Dodaje jednak, że procesowanie się jest długotrwałe i kosztowne,
dlatego niewielu rolników skorzysta z takiej możliwości.
Tymczasem plantatorzy martwią się decyzją zarządu o wyłączeniu w br. 6 cukrowni, w tym Żnina i Janikowa. Boją się, że po zamknięciu fabryk, do których dostarczali korzenie, stracą prawo do uprawy. - Nie jest to możliwe, ponieważ plantatorzy podpisują umowy kontraktacyjne z Krajową Spółką Cukrową, która zobowiązuje się przerobić buraki, a nie z poszczególnymi zakładami - uspokaja Aleksander Decowski.