Tak deszczowych czerwca, lipca i początku sierpnia nie było od wielu lat. I tak jak w zbożach tak i w ziemniakach duża wilgotność powietrza i dobowe wahania temperatury sprzyjają powstawaniu zarazy ziemniaczanej niemal w całym kraju. Choroba jest tak groźna i tak powszechna, że widać ją także na sprzedawanych ziemniakach na bazarach. Przyniesione do domu gniją na potęgę zarażając inne.
Straty rolników sięgają nawet 50% nasadzeń. W niektórych miejscach mało skuteczne okazują się nawet środki ochrony roślin. Warto pamiętać, że zakażenie roślin ziemniaka następuje przy średniej temperaturze i wysokiej wilgotności. Największa produkcja zarodników zachodzi przy wilgotności 100% i temperaturze 18-20°C. Zarodniki mogą być przenoszone przez deszcz i wiatr (nawet do 11 km). Objawy choroby można zauważyć na dolnych częściach rośliny. Na liściach pojawiają się niewielkie, jasnozielone lub brunatnobrązowe, nieregularne plamki, otoczone jasnozieloną obwódką. W warunkach podwyższonej wilgotności na dolnej stronie liścia w miejscu obwódki występuje białawy do jasnoszarego nalot, utworzony z trzonków konidialnych grzyba. W miarę upływu czasu choroba opanowuje całe blaszki liściowe, a następnie ogonki liściowe i łodygi, w wyniku czego roślina obumiera. Podczas ciepłej i suchej pogody grzyb może nie wytwarzać zarodników, a na liściach występują tylko suche, brunatne plamy.
Prawidłowe i skuteczne zwalczanie zarazy ziemniaka wymaga doboru właściwego fungicydu oraz użycia go w odpowiedniej dawce i terminie. Polak mądry po szkodzie ale każdy doradca mógłby powiedzieć, ze liczba zabiegów zależy od przebiegu pogody i odporności odmian ODR-y radzą, iżby przy stosowaniu fungicydów o działaniu kontaktowym i wgłębnym dokładnie pokryć całą rośliny. Zarodniki grzyba padają głównie na górną stronę blaszki liściowej, następnie grzybnia rozwija się w tkankach liścia, a na dolnej stronie liścia wyrastają trzonki konidialne z zarodnikami, widoczne na granicy plamy nekrotycznej w postaci białego nalotu. Naniesienie fungicydu na górną stronę liścia uniemożliwia kiełkowanie zarodników,a więc zapobiega zakażeniu. Do wykonania zabiegów zwalczających zarazę zaleca się wydatek 300-500 litrów cieczy roboczej na 1 ha przy użyciu rozpylaczy wirowo-krążkowych (pomimo, że ten typ rozpylaczy jest w praktyce zaniechany). Ciśnienie w opryskiwaczu powinno wynosić 10-15 atmosfer, co gwarantuje wytwarzanie kropli o małej średnicy, a zatem dokładne pokrycie preparatem całej rośliny. Zabiegów opryskiwania nie należy wykonywać przy prędkości wiatru przekraczającej 1 m/s i najlepiej przeprowadzić go we wczesnych godzinach porannych, jeśli nie ma rosy. Przy stosowaniu rozpylaczy szczelinowych najlepiej użyć rozmiar 02 (w kolorze żółtym).