Zwykle o tej porze roku rolnicy mogli zapomnieć o ostatniej kampanii cukrowniczej. Tego roku jest inaczej. Cukrownie tłumaczą, że pieniędzy mają coraz mniej i dlatego są zmuszeni płacić im w ratach. W woj. kujawsko-pomorskim na resztę pieniędzy czeka prawie dwa tysiące plantatorów.
Kiedyś większość gospodarzy dostawała zapłatę za buraki w ciągu trzech tygodni. Teraz część rolników czeka na pieniądze już od kilku miesięcy. Około dwóch tysięcy gospodarzy w regionie dostało jedynie połowę zapłaty za swoje plony. Wielu plantatorów mówi wprost: "sytuacja w cukrownictwie jest bardzo zła". Na dużą poprawę raczej się nie zanosi. Magazyny w wielu cukrowniach pękają w szwach. Leży w nich jeszcze towar z poprzednich kampanii buraczanych. Tak jest na przykład w kruszwickiej cukrowni.
Cukrownie tłumaczą, że brak pieniędzy to główny powód tego, że rolnicy dostają zaległości w ratach. Wielu gospodarzy mówi jednak, że potrzebna jest im każda złotówka, ale na stawiane warunki musi się godzić. Każda cukrownia sama wyznaczyła termin spłaty zobowiązań. Szefowie spółek zapewniają, że wywiążą się z obietnic w uzgodnionym z plantatorami czasie. Czy to się uda ? Do końca nie wiadomo.