Nawet o połowę mniej ziemniaków niż w latach ubiegłych wykopią w tym roku rolnicy z powiatu bytowskiego. Wykopki rozpoczęły się kilka dni temu, znaczną ich część zniszczyła susza i szkodniki.
W większości gospodarstw zbiór prowadzony jest ręcznie. Tylko w nielicznych przypadkach kombajnem. – Z naszych ustaleń wynika, że w tym roku plony będą niższe o około 40 procent – wyjaśnia Edmund Hinc, z Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Bytowie. – Najgorzej sytuacja wygląda w gminie Lipnica. Tam szczególnie dała się we znaki wiosenna susza oraz pędraki.
Według rolników szkodniki zniszczyły 20 procent upraw. W ziemi można znaleźć szczątki ziemniaków, które nadają się jedynie na paszę dla zwierząt. – Decydującym czynnikiem, który wpłynął na niskie plony są stare, niekwalifikowane sadzeniaki, które od lat nie były wymieniane – tłumaczy Hinc.
Specjaliści alarmują, że w powiecie bytowskim co roku maleje areał upraw ziemniaków. – To dlatego, że utrzymuje się tendencja konsumpcyjna – twierdzą. – A u nas rolnicy uprawiają głównie ziemniaki na paszę. Poza tym w okolicy jest bardzo mało przedsiębiorstw przetwarzających kartofle.
Gospodarze w małych ilościach sprzedają je do Słupska na płatki ziemniaczane. Natomiast do firmy w Lęborku nie mają dostępu.
Za kilogram ziemniaków rolnicy mogą dostać od 35 do 50 groszy. Wykopki w powiecie bytowskim powinny zakończyć się za dziesięć dni. Wszystko jednak zależy od pogody.