Blisko 900 wniosków o preferencyjne kredyty na pokrycie skutków suszy chcą złożyć opolscy rolnicy. Dla rolników to jeden z najgorszych sezonów od kilkudziesięciu lat.
Sroga bezśnieżna zima spustoszyła plantacje jęczmienia ozimego (w regionie
wymarzło około 7 tysięcy hektarów), pszenicy ozimej (10 tys. ha) i rzepaku (15
tys. ha). Wielu rolników przeorało ziemię i zasiało zboża jare, korzystając
między innymi z preferencyjnych kredytów klęskowych – wiosną wnioski o te
pożyczki złożyło 1448 gospodarzy na łączną kwotę 26 milionów 360 tysięcy
złotych.
Niestety, w kwietniu i maju rośliny dość szybko
wykształciły systemy korzeniowe, ale okazały się one płytkie – wobec
ogromnej suszy wiele plantacji ponownie uległo zniszczeniu. Na razie nasza
komisja oszacowała straty wywołane suszą na około 50 milionów
złotych – informuje Wiesław Kryniewski, p.o. zastępca dyrektora
Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego. –
Wnioski kredytowe spłynęły z 36 gmin na łączną kwotę około 28 milionów
złotych.
Pech chciał, że gminy, w których mrozy spustoszyły plantacje, doznały także największych strat z powodu suszy: Lewin Brzeski, Olszanka, Grodków, Wilków, Namysłów.
Różnica w wysokości strat i wniosków kredytowych wynika z tego, że wielu
rolników nie stać już na branie kolejnych pożyczek. Wprawdzie klęskowe kredyty
są oprocentowane na bardzo korzystnych warunkach (rolnik płaci 2 procent
rocznie, zaś różnicę między tym oprocentowaniem o stopą kredytu komercyjnego
pokrywa budżet państwa), ale wielu z nich ma już na głowie inne
pożyczki.
Dopiero pod koniec sierpnia znane będą
dokładne dane o powierzchni upraw zniszczonych przez suszę, gdyż pracownicy UW
muszą zweryfikować wnioski kredytowe – wyjaśnia Kryniewski. –
Dopiero po tej weryfikacji wojewoda opolski wystąpi do ministra rolnictwa o
wyrażenie zgody na uruchomienie kolejnych kredytów klęskowych.
W efekcie kredyty na likwidację strat spowodowanych suszą rolnicy otrzymają najwcześniej we wrześniu. Wtedy też już będzie wiadomo, jakie straty tegoroczna susza spowodowała w uprawach roślin okopowych (ziemniaki, buraki). W niektórych gminach – jak twierdzą fachowcy – mogą one wynieść nawet 80 procent.