W ubiegłym tygodniu ceny zbóż na rynku minimalnie wzrosły. Eksperci nie wiążą tego jednak z rozpoczęciem interwencyjnego skupu, leczraczej z poprawą opłacalności eksportu w wyniku wzrostu kursu euro.
- W tym sezonie sprzedaje się z Polski do krajów UE znaczne ilości zboża - mówi Grzegorz Sobczyński z Grupy Kapitałowej Nagrol.
Jest zapotrzebowanie na żyto, jęczmień, owies, kukurydzę. Zakupem tego ziarna zainteresowana jest przede wszystkim Hiszpania, gdzie zbiory w tym roku są o 40 - 50 proc. mniejsze niż w zeszłym. Polskie zboża jadą też do Finlandii.
Pierwszego dnia skupu interwencyjnego rolnicy złożyli wnioskina sprzedaż 130 tys. t ziarna. W następnych dniach zainteresowanie spadło. Dużych dostaw - zdaniem analityków - na razie nie będzie. A to dlatego, że ceny, jakie można uzyskać w skupie i sprzedając ziarno młynom czy na wolnym rynku, są dość zbliżone, różne są jednak terminy płatności. W punktach interwencyjnych na pieniądze czeka się do 3 miesięcy. Wielu rolnikom bardziej opłaca się więc sprzedać pszenicę czy kukurydzę na giełdzie lub do młyna za trochę mniejsze pieniądze, ale wypłacone niemal natychmiast.