Przeciętne gospodarstwo rolne w Środkowej Frankonii w Bawarii ma około 24 hektarów. Dominuje tu produkcja zwierzęca - przede wszystkim chów bydła. W typowym bawarskim gospodarstwie w produkcji roślinnej na pierwszym miejscu są zboża, na drugim - uprawa roślin pastewnych. Ale są tu także plantacje chmielu, lnu, buraków cukrowych, szparagów i tytoniu.
O sytuacji plantatorów tytoniu w Niemczech opowiada Gerhard Winkler z Gustenfelden: "Uprawą tytoniu zajmuję się od 18 lat. Uprawiamy tylko tytoń, nic poza tym. Tylko jedną jego odmianę - złotą virginię. Mamy ok. 15 hektarów tej rośliny i to od wielu lat. Problemem przy uprawie tytoniu jest ziemia. Każdego roku potrzebujemy świeżego pola, świeżej gleby, bo nie można sadzić tytoniu bezpośrednio po tytoniu, musi być przynajmniej 6-7 lat przerwy. Zmuszeni jesteśmy jeździć traktorem 7, 8, czy 10 kilometrów od domu, aby dotrzeć do naszych pól. By dostosować się do wymagań glebowych rośliny albo dzierżawimy, albo wymieniamy się ziemią po sąsiedzku.
Jeśli chodzi o stosowanie środków chemicznych, przepisy ochrony środowiska dokładnie określają, jakich środków możemy używać. Zresztą firmy, które od nas tytoń skupują - zwracają szczególną uwagę na to, czego używamy. Dokonują kontroli porównywalnej do kontroli żywności. Produkcja z roku na rok jest mniejsza. 18 lat temu - wtedy, gdy zaczynałem - był to bardziej dochodowy interes. Ale z roku na rok koszty produkcji stawały się coraz wyższe, a ceny tytoniu pozostawały na niezmienionym poziomie. A w ostatnim czasie nawet - spadają.
Jeśli człowiek chce dobrze żyć nie powinien nastawiać się na tę produkcję. Wymaga ona bowiem dużo pracy. A ten, kto chce żyć tylko z uprawy tytoniu musi mieć nim obsadzonych przynajmniej 10 hektarów. Zbiór tytoniu rozpoczyna się u nas zwykle - 2 lipca i jeśli nie ma przymrozków trwa do końca września - początku października. Następnie - po zbiorze liście wędrują na tydzień do suszenia - do specjalnego pieca. Tam odbywa się tzw. żółcenie liści. Po tygodniu są one gotowe do wyjęcia z pieca, ale żeby móc je wyjąć - trzeba je jeszcze nawilżyć. Potem - liście rozdziela się i grupuje według wielkości i koloru. Tak posortowany tytoń pakowany jest w kartony, czy też na palety w zależności od tego, czego życzy sobie firma odbierająca go. Na zakończenie kierujemy zapakowany już tytoń do hal spółdzielni producentów. W ten sposób jest już przygotowany do sprzedaży. Przy tej operacji jest też obecny przedstawiciel Urzędu Celnego.
I tak z naszej strony, ze strony plantatorów - to wszystko. Teraz czekamy już tylko na pieniądze. Naszą produkcję sprzedajemy spółdzielni produkcyjnej "Bayerntabak". Tworzy ją 77 rolników-plantatorów, skupionych w tym związku. Razem dostarczamy i sprzedajemy tytoń, by uzyskać jak najkorzystniejsze ceny na rynku.
Co roku każdy z nas musi przekazać do 15 maja do urzędu rolnego umowę na uprawę tytoniu. Zapłatę otrzymujemy za kilogram liści. Tytoń jest odbierany 4-5 razy w roku i po każdym odbiorze otrzymujemy z naszej spółdzielni rachunek i pieniądze.
Uprawy tytoniu - podobnie jak w innych krajach UE - są u nas od 5 lat limitowane. Mój kontyngent ogranicza się do 15 hektarów. Dofinansowanie tej produkcji zmienia się, zależy od spółdzielni i od jakości tytoniu. Jeżeli dobrze uprawiamy i jest on wysokiej jakości - otrzymujemy więcej." Jednak w dochodach plantatorów gros stanowią unijne dopłaty.