Nie ma pieniędzy na skup zbóż

Zaledwie 6 przedsiębiorstw spośród blisko 40, które chcą uczestniczyć w skupie interwencyjnym zbóż, otrzymało już kredyt.

To jedna z najgorszych informacji, jakie przekazano na spotkaniu komitetu monitorującego sytuację w rolnictwie przy wojewodzie opolskim. Stanisław Młynarczyk, dyrektor opolskiego Oddziału Terenowego Agencji Ryku Rolnego przyznał, iż pertraktacje z bankami są bardzo trudne, gdyż żądają one czasami wygórowanych zabezpieczeń, nieraz kilkakrotnie przekraczających wartość samego zboża, jakie ma kupić dana firma.

Jeszcze czekamy na uregulowanie tych spraw. Jeśli firmy nie złożą dokumentów potwierdzających fakt uzyskania pieniędzy do końca lipca – ich limity skupowe przekażemy innym podmiotom – zastrzegł Młynarczyk indagowany przez wicewojewodę Jana Dzierżona. W tym roku w ramach interwencji państwa skupionych zostanie na Opolszczyźnie ponad 350 tysięcy ton pszenicy i blisko 30 tysięcy ton żyta. Kazimierz Śliwkiewicz, prezes Polskich Zakładów Zbożowych zastrzegł, że sytuacja na rynku jest inna niż rok temu: panuje głód ziarna. Brzeskie PZZ-ety mają największą bazę magazynową w kraju, mają już pieniądze, ale w tym roku otrzymały niższy limit skupu od zeszłorocznego, bo raptem 120 tysięcy ton pszenicy, a mogłyby przyjąć nawet 250 tysięcy. 

Żniwa rozpoczną się pod koniec tego tygodnia, gdyż do zbioru zbóż przystąpią rolnicy w rejonie Brzegu, gdzie wegetacja jest najbardziej zaawansowana. Rzepak powinien być zbierany już dzisiaj lub jutro. Jakie będą plony? Tutaj sytuacja jest bardzo skomplikowana. W niektórych regionach Opolszczyzny zbiory zapowiadają się całkiem nieźle (na przykład w powiecie brzeskim średnio 4,3 tony pszenicy z hektara, w głubczyckim – 4,7 tony z ha), lecz ze względu na wymarznięcia wczesną wiosną i suszę w czerwcu i lipcu, w innych regionach już katastrofalnie. Na przykład w Oleśnie będzie to tylko 2,5 tony z ha. 

W rzepaku natomiast średnie plony szacowane są na na poziomie 1,8-1,9 tony z hektara. To znacznie mniej niż rok temu, gdy średnie plony przekraczały 2,5 tony. Dlatego Porozumienie Rolników Opolszczyzny zwróciło się do premiera Leszka Millera z wnioskiem o zmianę zasad tegorocznego skupu. Chodzi o podwyższenie ceny oraz obniżenie parametrów jakościowych.

Jakość zbóż jest niższa ze względu na tegoroczną aurę, ale te parametry, o których my mówimy i tak pozwalają spokojnie młynarzom produkować z tego ziarna dobrą mąkę – powiedziała Danuta Bajak z Porozumienia Rolników Opolszczyzny. Jej zdaniem tegoroczny skup zbóż z dopłatami państwa to jedna wielka niewiadoma. Ze względu na wygórowane wymagania jakościowe może dojść do wielu nadużyć, gdyż producenci i pośrednicy zrobią wszystko, byle tylko ziarno przeszło przez tę formę skupu, gdyż oferuje ona korzystne ceny. Dlatego opolscy rolnicy postulują, by państwo wspierało nie wszystkie firmy skupowe, ale głównie młyny. Chodzi o to, by w przyszłości uniknąć spekulacji zbożem przez firmy spoza rynku żywnościowego.

Na spotkaniu omawiano też aspekty związane z klęską suszy. Rolnicy podkreślali, że nie można jej oceniać oddzielnie od wcześniejszej klęski wymarznięć. Obie dotyczą jednego okresu wegetacyjnego. Zacznijmy wreszcie poważnie rozmawiać o pomocy dla rolników, których na kredyty klęskowe po prostu nie stać, a zwolnienie ich z podatku rolnego nie załatwia sprawy – apelował Mariusz Olejnik, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku.

Wicewojewoda opolski Jan Dzierżon podkreślił, że specjalne komisje w poszczególnych gminach muszą dokładnie oszacować straty, ale przyznał także, że szanse na to, by stan klęski żywiołowej ogłoszono w naszym regionie albo w jakimkolwiek innym w Polsce są raczej znikome.