Do żniw pozostało mniej niż 5 miesięcy. Czas nieubłaganie ucieka, a my do tej pory nie wiemy nic na temat tegorocznego skupu zbóż – żalą się przetwórcy i właściciel firm skupowych.
Nie widzą ani za ile, ani na jakich zasadach będą kupowali zboża. Mało tego, wcale nie są pewni czy w ogóle przystąpią do skupu interwencyjnego. Na decyzję rządu czeka kilkaset firm skupowych. W zeszłym roku na początku marca były chociaż znane ogólne zasady organizacyjne. Teraz nie wiadomo nic. A decyzja o przystąpieniu do skupu wcale nie będzie łatwa.
Żeby podjąć taką decyzję trzeba znać warunki umowy czyli cenę, warunki
eksploatacyjne, wysokość oprocentowania kredytów. A jak zwykle o tej porze roku
nie wiemy jak będą wyglądały żniwa pod względem organizacyjno-ekonomicznym – mówi Jadwiga Rotkaehl, prezes Stowarzyszenia Młynarzy
RP.
Zdaniem Jadwigi Pietrzyk, właścicielki jednej z firm skupowych
– Jeżeli cena np. pszenicy nie będzie przekraczała 400 zł. sądzę, że po
prostu nie przystąpimy do skupu.
A ten sezon dla firm skupujących będzie szczególny. Według Jadwigi Rotkaehl kupować będziemy ziarno na zasadach państwa trzeciego, spoza Unii, a sprzedawać produkty z tego ziarna wytworzone – już na rynku unijnym. Na rynku unijnym pszenica ma kosztować około 380 zł za tonę. A wtedy również nam nie uda się sprzedać ziarna drożej.
Dlatego skupujący apelują nie tylko o szybką ale i bardzo rozważną decyzję. Ich zdaniem jeśli cena zostanie ustalona na zbyt wysokim poziomie, stracą przede wszystkim rolnicy. Bo znów nie będą mieli gdzie odstawić ziarna.