Rolnicy uprawiający zielony groszek i fasolę na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku od kilku lat zapowiadali, że zrezygnują z upraw, jeśli nie wzrośnie opłacalność.
Niektórzy słowa dotrzymali i zaorali plantacje. 90%
producentów fasoli i groszku to PGR-y i gospodarstwa wielkotowarowe. Ponad 30
drobniejszych rolników obsiewa po kilkadziesiąt hektarów pól. Zbierają po 5 ton
z hektara.
W
ostatnich latach drastycznie wzrosły koszty nawożenia, orki, zasiewów i
kombajnowania. Plantatorzy skarżą się, że przy niskiej cenie skupu produkcja nie
jest opłacalna. A zakłady nie mogą zapłacić więcej, ponieważ również na rynku
międzynarodowym ceny groszku od dawna utrzymują się na tym samym poziomie.
Tegoroczna aura sprawiła, że różne odmiany zaczęły dojrzewać w tym samym czasie
i zakłady nie nadążają z produkcją.
W tym roku z Zakładu Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Ziębicach do Niemiec, Holandii, Hiszpanii i Czech pojedzie 6 mln puszek