W ujęciu historycznym różne czynniki odgrywały dominującą rolę we wzroście produkcji roślinnej. Niewątpliwie przełom wiąże się z rozwojem nauki. W XIX wieku wprowadzono zmianowanie roślin, zaś w wieku XX wpływ na wzrost produkcji roślinnej miały już postęp biologiczny (nowe odmiany), chemiczny (nawozy mineralne, środki ochrony roślin, antywylegacze - retardanty), technologiczny itd. Współcześnie wiadomo, że dominującą rolę w kształtowaniu plonów odgrywają nawozy mineralne.
Polskie gleby na ogół z własnych zasobów, czyli naturalnej urodzajności, wspomaganej typowym nawożeniem organicznym mogą dostarczyć składników mineralnych niezbędnych do rozwoju roślin, by osiągnąć plon 1,5 – 2,5 tony zbóż z 1 ha, a pożądane plony przez rolników przekraczają już 5 – 8 ton. Stąd tak ważne jest stosowanie nawozów mineralnych.
W ekonomice produkcji roślinnej są ustalone pewne zależności. W miarę wzrostu poziomu nawożenia jego efektywność jednostkowa maleje. Najmniejsze dawki nawozów, np. 50 kg NPK, czy nawet 100 kg dają zwiększenie plonu o większej wartości niż wynosi dodatkowy koszt. Problemy z oceną racjonalnego poziomu intensywności nawożenia pojawiają się zwykle przy stosowaniu ponad 150 kg NPK/ha. W warunkach polskich optimum nawożenia wynosi, w zależności od gatunku, a nawet odmiany, jakości gleb i relacji cenowych, około 150 - 250 kg NPK/ha.
Głównym zadaniem rolników jest więc ustalenie poziomu, do jakiego warto jest zwiększać nawożenie, aby ponoszone nakłady pozwalały na zwiększanie dochodów.
Dla oceny opłacalności poziomu nawożenia mineralnego ważne są relacje cen produktów i cen nawozów. W ujęciu czasowym (dynamicznym) prawidłowość jest następująca: przy poprawie tej relacji - ceny zbóż rosną szybciej od cen nawozów - bardziej jest opłacalne zwiększanie dawek nawozów, jeśli zaś ceny nawozów rosną szybciej niż ceny produktów rolniczych, to wówczas obniża się opłacalny poziom nawożenia. Rolnicy relacje te umieją ocenić i jest to zachowanie racjonalne. Obecnie zużycie nawozów mineralnych ustabilizowało się na poziomie około 120 kg NPK/ha. Nie musi to być jednak sytuacja trwała.
Obecnie, na rynkach światowych występują dwie bardzo silne i ważne tendencje. Jedna - związana z ogólną tendencją wzrostu cen żywności, a co się z tym wiąże – surowców rolniczych - jest dla rolników korzystna. Wynika to z rosnącego zapotrzebowania na żywność ze strony państw szybko się rozwijających, takich jak Chiny, Indie, czy Brazylia. Nowym elementem mającym wpływ na rynek surowców rolniczych jest przeznaczanie coraz większej ilości produktów roślinnych na produkcję nośników energii, takich jak biodisel czy bioetanol.
Druga tendencja jest dla rolników niekorzystna, a mianowicie wiąże się ze stale i szybko rosnącymi cenami surowców, a także ropy naftowej oraz gazu i energii elektrycznej, a więc form energii, które są bardzo ważne w przemyśle chemicznym. W produkcji nawozów azotowych stanowią bowiem główny koszt wytwarzania. Do syntezy (produkcji) 1 tony amoniaku zużywa się co najmniej 970 m? gazu ziemnego. W pierwszych miesiącach 2005 r. cena 1 tys. m? wynosiła 577 zł, w roku kolejnym wzrosła o 33%, 2007 – o 17%, a w roku obecnym o dalsze 12%. Tak silny wzrost cen energii nie mógł pozostać bez wpływu na ceny nawozów azotowych i wieloskładnikowych.
Niekorzystne dla polskich rolników jest również to, że w skali światowej coraz więcej rolników stosuje nawozy mineralne, stąd popyt na nie wzrasta i to w krajach o wielkiej powierzchni użytków rolnych (w tym również w Brazylii, Indiach czy Chinach). Drożeją więc w bardzo szybkim tempie surowce i komponenty do produkcji, a w konsekwencji nawozy mineralne. Na przykład cena podstawowego nawozu potasowego – soli potasowej w samym 2007 roku wzrosła ze 160 do 290 EURO za tonę (o 81%), a w czerwcu 2008 roku kosztuje już do ponad 500 EURO. Jeszcze bardziej podrożały surowce do produkcji nawozów fosforowych, bo w 2007 roku z 50 do 175 USD za tonę fosforytów, a obecnie cena przekroczyła 500 USD za tonę. W tym samym czasie wzrosły też koszty transportu morskiego, często wykorzystywanego do przesyłki fosforytów czy siarki. Jeśli dodamy do tego około 8-krotny wzrost cen kwasu siarkowego, niezbędnego do produkcji wielu nawozów fosforowych i wieloskładnikowych, obraz sytuacji będzie kompletny. Tendencja wzrostu cen energii i podstawowych surowców trwa już kilka lat, więc można stwierdzić, że ma stały charakter.
Taka sytuacja na światowym rynku spowodowała, że w ostatnim okresie ceny nawozów w Polsce rosną, co jest dla rolników odczuwalne. Powstaje jednak pytanie, jak to się ma do zmian cen płodów rolnych. Na ogół producenci silniej odczuwają wzrost cen nawozów, środków ochrony roślin, pasz itd., niż wzrost cen produktów sprzedawanych. Jest to zjawisko naturalne – pogorszenie sytuacji jest dla nas dotkliwsze niż jej poprawa. Stąd również rolnicy twierdzą, że ich sytuacja ekonomiczna pogarsza się, zaś jako jeden z dowodów wskazują wzrost cen nawozów mineralnych (jest to tym ważniejsze, że te koszty mogą stanowić 30% i więcej w strukturze kosztów bezpośrednich).
Potwierdzać tę tendencję mogą dane z badań IERiGŻ-PIB, z których wynika, że np. w roku 2007 ceny nawozów wzrosły ponad 16%, w tym fosforowych o 22%, potasowych o 18%, zaś azotowych o 12%. Jednak w roku 2007 nożyce cen były dla rolników korzystne, wyniosły bowiem 106,5%, czyli ceny produktów sprzedawanych przez rolników wrosły szybciej niż ceny środków kupowanych (tak zwane nożyce cen wynoszą 100% wtedy, gdy dynamika zmian cen na nakłady i produkty jest równa). Stąd, o ile w roku 2006 aby kupić 1 kg NPK rolnik musiał sprzedać przeciętnie 4,4 kg ziarna pszenicy, to w roku 2007 wystarczyło 3,5 kg (w przypadku żyta było to 5,0 i 3,9 kg).
Aktualnie uznaje się, że opłacalna jest taka intensyfikacja nawożenia, która umożliwia osiągnięcie z 1 kg NPK około 7 kg ziarna pszenicy. Z prognoz wynika, że jesienią 2008 r. cena 1 kg NPK będzie równoważyć wartość 5,1 - 5,9 kg ziarna pszenicy. Oznacza to, że racjonalna intensyfikacja produkcji zbóż jest uzasadniona i właściwe zastosowanie nawozów mineralnych (poprawna technologia produkcji) stwarza szansę na uzyskanie wyższych dochodów z intensywnej produkcji roślinnej, aniżeli z produkcji ekstensywnej. Racjonalna gospodarka nawozowa, to nie tylko poziom nawożenia, czy przestrzeganie terminów ich stosowania, ale także wybór nawozów tak, by zawarte w nich najlepiej przyswajalne składniki pokarmowe były jak najtańsze. W związku z tym ważna jest dokładna analiza cen poszczególnych składników pokarmowych w nawozie, przed dokonaniem jego zakupu.
Na marginesie tych rozważań warto podkreślić rosnącą rolę postępu i zachowania reżimu technologicznego w produkcji rolniczej. Poprawę wyników produkcyjnych i ekonomicznych na niskim poziomie można uzyskać relatywnie łatwo, stosując pojedyncze czynniki plonotwórcze. Uzyskanie bardzo wysokich wyników, np. plonów zbóż na poziomie 7 - 10 ton z 1 ha, wymaga posiadania i wykorzystania skomplikowanej wiedzy technicznej, biologicznej, czy też z zakresu stosowania nawozów mineralnych. Te ostatnie są bardzo ważnym czynnikiem plonotwórczym, zaś ich efektywność jest tym większa, im lepiej są „wkomponowane” w całą, kompleksową technologię wytwarzania produktów roślinnych.
Nawożenie to także bardzo ważny czynnik decydujący o żyzności i urodzajności gleb, szczególnie lżejszych, które bez nawożenia podlegają szybkiej degradacji. Trudno wycenić te wartości, ale racjonalne nawożenie to przecież perspektywiczna inwestycja w glebę, czyli podstawowy warsztat rolnika.
9698617
1