Trawy, w szerokim pojęciu tej grupy roślin, choć powszechnie występują w warunkach naturalnych i zajmują największe zagospodarowane obszary, nie zawsze są świadomie doceniane. Wyjątek stanowią trawy zbożowe, którym poświęcone już zostały poprzednie wydania „Poradnika". W tej monografii zamieszczono wybrane zagadnienia dotyczące traw w ich pojęciu potocznym, tj. występujących na uprawnych użytkach zielonych oraz wszelkich sztucznych i naturalnych terenach zieleni. Opracowania tych zagadnień podjęli się, obok pracowników naukowych z IHAR, także specjaliści z innych ośrodków.
Znaczenie i różne funkcje traw, zarówno przyrodnicze jak i gospodarcze, są bardzo duże. Z uwagi na zajmowane przestrzenie, powszechność występowania, różnorodność i wielofunkcyjność, ta grupa roślin budzi, w myślącym człowieku, szacunek i pokorę.
Gospodarczo trawy odgrywają główną rolę wśród roślin pastewnych w produkcji pasz niezbędnych dla produkcji mięsa i mleka, a także spełniają ważną obecnie funkcję rekreacyjną dla oderwanych od przyrody ludzi, w formie gazonów i innych sztucznych terenów zieleni. Przyrodniczo spełniają też podobną funkcję kształtując środowisko w naturalnym krajobrazie, a przede wszystkim w zakresie globalnym, tworzą w procesie fotosyntezy największą obok lasów biomasę, kumulując odnawialną energię słoneczną, przyczyniając się równocześnie do zmniejszenia zawartości w powietrzu nadmiaru dwutlenku węgla na korzyść tlenu.
Trawy są zatem roślinami niezastąpionymi, którym zwłaszcza w użytkowaniu gospodarczym warto i trzeba poświęcić więcej niż dotychczas uwagi. Aby wykorzystać efektywnie potencjalne możliwości gospodarcze traw, trzeba doskonalić technologie ich kultywowania przy różnym użytkowaniu, a przed tym jak najlepiej je poznać. Oczywiście dotyczy to gatunków, które w danym gospodarstwie czy innym obiekcie są lub mają być uprawiane lub reprodukowane. Temu celowi między innymi ma służyć niniejszy „Poradnik".
Postęp biologiczny
Podstawowym elementem wyjściowym każdej technologii użytkowania traw jest postęp biologiczny, tj. odmiana i jej nasiennictwo oraz wykorzystanie jej potencjalnej wartości w praktyce. Dotyczy to zarówno produkcji paszowej na łąkach, pastwiskach, gruntach ornych, jak również użytkowania poza paszowe go, na gazonach i innych obszarach krajobrazu, łącznie z terenami ochronnymi i trudnymi.
W Polsce można uprawiać co najmniej 28 gatunków traw pastewnych i gazonowych, spośród 190 występujących na obszarze kraju. Odmiany 18 gatunków są aktualnie wpisane do polskiego rejestru i większość z nich jest reprodukowana w kraju, choć część, zwana marginalnymi, w bardzo małych ilościach. Natomiast z roślin motylkowatych drobnonasiennych w rejestrze znajdują się odmiany 8 gatunków, a w tym trzech wieloletnich koniczyn przydatnych na użytki trwałe.
Dotychczas wykorzystanie potencjalnego postępu biologicznego w Polsce nie było zadawalające i obecnie wynosi niewiele ponad 40% (rys.1). Po drastycznych zmianach w okresie transformacji gospodarki i rocznym funkcjonowaniu gospodarki polskiej we wspólnocie europejskiej zaznaczyły się już pewne trendy dotyczące również przyszłości traw, a tym samym potrzeb tworzenia i wykorzystania ich postępu biologicznego.
Przewiduje się, że w Polsce po przystąpieniu do UE rola traw będzie rosła ze względu na powiększający się areał użytków zielonych i terenów rekreacyjnych. W związku z tym musi też zwiększać się zapotrzebowanie na postęp biologiczny, mierzony ilością wyprodukowanych nasion, zwłaszcza nowych, udoskonalonych odmian.
W warunkach europejskich podstawową powierzchnię paszową dla przeżuwaczy stanowią użytki zielone. Uprawiane na nich trawy i motylkowate stanowiły i niewątpliwie będą stanowić w Polsce, Europie i na innych kontynentach paszową podstawę w żywieniu przeżuwaczy. Stąd użytki zielone to najlepsze źródło wartościowych, najtańszych pasz dla bydła.
Wzrost produkcji bydła może być zrealizowany przez zwiększenie i poprawę produkcji pasz z trwałych użytków zielonych w wyniku zwiększenia ich powierzchni, podniesienia wydajności i polepszenia jakości paszy Najpewniej sprawdzą się hipotezy działań we wszystkich tych kierunkach. Żadnego z wymienionych trzech kierunków nie da się zrealizować bez wykorzystania postępu biologicznego w postaci nowych, wysokowydajnych i jakościowo lepszych odmian traw i koniczyn oraz bez użycia ich nasion.
Rozszerzenie areału łąk i pastwisk w Polsce wydaje się być nieuniknione nie tylko w przypadku rozwoju hodowli bydła, ale też wobec aktualnie małego ich udziału (ok. 20% przy stanie wg Eurostatu ok. 3,2 min ha, a GUS 3,5 min ha) w użytkach rolnych w porównaniu z innymi krajami europejskimi (przeważnie ok. 30% i więcej), tym bardziej, że takie zalecenia wyszły już ze strony Brukseli. Będzie to zresztą powrót w kierunku naturalnego stanu sprzed okresu restrukturyzacji gospodarki, kiedy areał użytków zielonych przekraczał 4 min ha, a malał od początku lat 90. wskutek dekoniunktury gospodarki rolnej i zmniejszenia produkcji bydła z powodu jej nieopłacalności. Za powiększeniem areału użytków zielonych przemawia też stale zmniejszająca się powierzchnia paszowa na gruntach ornych zajmowana pod rośliny bardziej dochodowe (obecnie 0,11 ha na 1 szt. bydła).
Zarówno większość istniejących użytków zielonych, jak i ewentualnie nowo zakładanych, dla uzyskania odpowiedniego plonu, a zwłaszcza jego wysokiej jakości paszowej, musi być obsiewana czy renowana metodą pełnego obsiewu lub podsiewu, mieszankami odmianowymi. Obecnie renowacji wymaga co najmniej 50% łąk i pastwisk niewłaściwie użytkowanych i ok. 20% prawie nieużytkowanych. Stąd zapotrzebowanie na nowe odmiany roślin łąkowopastwiskowych bezpośrednio zależne jest i zapewne będzie w przyszłości, w sferze przyrodniczej, od potrzeb sporządzania i wysiewu odpowiednich mieszanek traw i koniczyn na trwałe użytki zielone.
Dotyczy to także traw gazonowych, na których nasiona zapotrzebowanie systematycznie rośnie. Znaczna sprzedaż ich mieszanek związana jest z trendem zakładania różnego rodzaju (przy posesjach) trawników, obsiewania terenów rekreacyjnych (boisk, ogródków skalnych, kortów, pól golfowych) i innych terenów zieleni, w tym krajobrazowych i rekultywacyjnych. Do komponowania tych mieszanek mogą służyć znajdujące się w polskim rejestrze krajowe i zagraniczne odmiany 9 gatunków, w tym trzech podstawowych (kostrzewy czerwonej 58 odmian, wiechliny łąkowej 19 i życicy trwałej43),
Komponowanie mieszanek, polegające na właściwym doborze odmian, a wcześniej gatunków, jest niezwykle istotne w skutecznym wykorzystaniu wytworzonego postępu biologicznego. Dobór ten nie jest łatwy bo zależy od wielu czynników i wymaga odpowiedniej wiedzy dostępnej w literaturze.
Dobre wykorzystanie wytworzonego postępu biologicznego jest więc w przypadku traw i roślin motylkowatych wieloletnich trudne i wymaga odpowiedniej wiedzy nie tylko o gatunkach, ale i o ich odmianach, a także precyzji w czasie realizacji całego procesu technologicznego ich kultywowania.
Potencjał hodowlany
Hodowla traw i koniczyn była w Polsce w drugiej połowie ubiegłego wieku najprężniejsza w środkowej Europie i miała znaczne osiągnięcia, liczące się na całym kontynencie, co wyrażało się rejestrowaniem polskich odmian w innych krajach, a większość z nich znalazła się na liście OECD. W momencie zmiany gospodarki na. wolnorynkową w polskim rejestrze znajdowało się ponad 70 wszystkich, wyłącznie polskich odmian traw pastewnych i 15 odmian koniczyny łąkowej i białej; łącznie 87 odmian. Stan ten do chwili obecnej znacznie się zwiększył. W międzyczasie odbywał się ruch rejestrowy i część odmian została skreślona, a przybyły liczne nowe, co w niektórych przypadkach zmieniło strukturę stanu gatunkowego. Aktualnie z obu tych grup roślin w rejestrze znajduje się wraz z gatunkami krótkotrwałymi, zarówno traw jak i roślin motylkowatych drobnonasiennych, aż 368 odmian, w tym 164 odmiany krajowe oraz 204 zagraniczne. Z tego 229 odmian jest przydatnych na wszelkie trwałe użytki zielone wraz z gazonowymi. We wszystkich gatunkach znajduje się wystarczająca liczba odmian rodzimych, przystosowanych do naszych warunków przyrodniczych i potrzeb. Jednak w ostatniej dekadzie firmy zagraniczne w sposób lawinowy zgłaszały odmiany do polskiego rejestru. Obecnie znajduje się w nim już 57% odmian zagranicznych. Jest to zjawisko naturalne w unijnych warunkach, choć początkowo przyjmowane u nas z rezerwą. Firmy obce chcą uzyskać z jednej strony zabezpieczenie prawne możliwości reprodukcji tych odmian w Polsce, co jest dla nas pozytywne, a z drugiej strony też możliwość handlu ich nasionami, co w przypadku reprodukcji w innych krajach i przywożenia tych nasion do Polski jest niekorzystne, chyba że będą to odmiany o lepszej, w naszych warunkach, wartości gospodarczej. Oczywiście proces ten będzie dla naszego kraju korzystny ekonomicznie pod warunkiem równoczesnej ekspansji polskich odmian w innych krajach unijnych, co niestety dotychczas występuje sporadycznie. Natomiast stały trend zgłaszania odmian do polskiego rejestru przez firmy zagraniczne może niekorzystnie zmienić obecny stan udziału w naszym rejestrze odmian zagranicznych, który zbliżony byt dotychczas do stanu w Danii czy Francji i byt już dla Polski optymalny Utrzymanie właściwej proporcji odmian krajowych w polskim rejestrze zależeć będzie od konfrontacji jakości odmian polskich z zagranicznymi w badaniach rejestrowych. Znaczny dopływ odmian krajowych dowodzi dużej efektywności polskich, coraz mniej licznych firm hodowlanych, które zajmują się trawami i koniczynami. Niestety liczba ich zmniejszyła się z ponad 30 w końcu ubiegłego wieku do 13, z których 8 prowadzi jeszcze hodowlę twórczą, a pozostałe tylko zachowawczą. Jednak potencjał odmianowy, a zwłaszcza gatunkowy w polskiej hodowli traw jest znaczny. Świadczy o tym liczba rodów w badaniach przedrejestrowych, a także znaczna liczba odmian nowych (średnio ok. 40%) w rejestrze. Są to przy tym odmiany plenniejsze lub lepsze jakościowo, bowiem warunkiem ich wpisu do polskiego rejestru jest posiadanie korzystniejszej co najmniej jednej cechy. Dotyczy to również traw gazonowych o zwiększonej odporności na udeptywanie i rozrywanie darni, których rośliny mają delikatne, odpowiednio odrastające i pożądanej zieleni liście. Z reguły odmiany krajowe są dobrze, lepiej niż zagraniczne, przystosowane do naszych warunków przyrodniczych.
Liczby nowych odmian zarejestrowanych (od 2001 roku) i w badaniach przedrejestrowych świadczą o tym, że spośród istniejących firm co najmniej cztery najbardziej efektywne (Antoniny, Bartążek, Szelejewo, Nieznanice) będą w perspektywie tworzyć nowe odmiany na rynek krajowy, a może też zagraniczny. Dotyczyć to może także dwóch nowych, powstałych po transformacji jako firmy nasienne (Womir i Graminex), które w sposób prawidłowy, w oparciu o własny kapitał, rozpoczęty hodowlę twórczą traw.
Formalnie w warunkach kapitalistycznych liczba firm nie ma zasadniczego znaczenia, a nawet konsolidacja ich byłaby bardzo pożądana, choćby w postaci holdingu,wobec zagrożeń konkurencji zagranicznej. Ważne, aby nie utracić potencjału twórczego, materialnego i ludzkiego oraz zapewnić hodowlę potrzebnych gatunków. Niestety mimo rosnących od piętnastu lat zagrożeń, takie działania (z wyjątkiem IHAR) nie zostały podjęte przez firmy, zwłaszcza nasienne.
Szansą dla wzrostu i rozwoju nasiennictwa odmian polskiej hodowli traw i roślin motylkowatych jest właśnie ostatnio utworzona Hodowla Roślin Bartążek Sp. z o.o. Grupa IHAR. Spółkę powołało 5 udziałowców. IHAR wniósł aportem do Spółki materiały roślinne, tj. odmiany i rody traw oraz roślin motylkowatych. Zadaniem Spółki będzie wprowadzenie tych odmian na rynek nasienny krajowy i zagraniczny Spółka otwarta jest na współpracę z przemysłem nasiennym (szerzej o Spółce piszemy na str. 102przyp. red.).
Generalnie stan polskiej hodowli i jej perspektyw co najmniej na najbliższe dziesięciolecie, zwłaszcza w zakresie pokrycia potrzeb krajowych, ocenić trzeba pozytywnie. Natomiast ekspansja zagraniczna będzie trudna, choć nie niemożliwa i zależna od prężności oraz zdolności marketingowych firm, a także selektywnego wyboru gatunków. Wobec trudności w konkurencji z firmami zachodnimi specjalizującymi się w najważniejszych gatunkach, naturalną szansą polskiej hodowli w Europie jest powrót w trawach do gatunków marginalnych. W przeszłości polską hodowlą objętych było 28 takich gatunków traw oraz kilka gatunków roślin motylkowatych. Jeszcze obecnie mamy gatunki marginalne (mietlica biaława, stokłosa bezostna) niehodowane w innych krajach. Reintrodukcja innych, zalecanych przez Unię, jak: wyczyniec łąkowy, konietlica łąkowa, wiechlina błotna, mozga trzcinowata, grzebienica pospolita, bekmania robaczkowata, kupkówka Aschersona, jest też możliwa, podobnie jak lucerny chmielowej, koniczyny szwedzkiej, komonicy zwyczajnej, a zwłaszcza błotnej.
Przyszłość nasiennictwa
Nasiennictwo traw i koniczyn podobnie jak innych grup roślin powinno być pochodną efektywności hodowli ze sprzężeniem zwrotnym, co obserwujemy w niektórych firmach zagranicznych, specjalizujących się zarówno w tworzeniu odmian jak i marketingu hodowlanym. Niestety w Polsce wciąż istnieje bardzo duży „rozziew" między tworzeniem postępu odmianowego a poziomem nasiennictwa, co w konsekwencji rzutuje na transmisję i wykorzystanie tego postępu w praktyce (rys. 1). Regres, niegdyś bardzo dobrze rozwiniętego nasiennictwa traw i koniczyn, które było polską specjalnością w Europie, nastąpił po transformacji gospodarki. Spośród wielu, wymienić trzeba trzy główne przyczyny. Dekoniunktura, która spowodowała brak zapotrzebowania na nasiona traw na rynku krajowym. Dopływ nasion po cenach dumpingowych z krajów zachodnich i także tanich, nie najlepszej jakości ze wschodu. Zupełny brak koncepcji i strategicznych działań ochronnych doprowadził już w ostatniej dekadzie minionego wieku do skokowo narastającego regresu polskiego nasiennictwa roślin wieloletnich.
Stąd w roku 2004 zakwalifikowany areał wszystkich traw spadł 10krotnie w stosunku do lat 80., tj. poniżej poziomu 6 tyś. ha. Zmniejsza się przy tym areał traw pastewnych, przydatnych na użytki zielone, bowiem blisko połowę całej powierzchni traw nasiennych zajmują już trawy gazonowe, a 15% to reprodukcja odmian zagranicznych. Tak samo drastycznie spadła powierzchnia reprodukcji motylkowatych wieloletnich, w praktyce koniczyn, która jeszcze na początku lat 90. wynosiła kilkanaście tysięcy ha, a obecnie zaledwie ok. 0,7 tyś. ha, głównie koniczyny łąkowej. Trend spadkowy dotyczy także produkcji nasion. Jedynym korzystniejszym zjawiskiem w nasiennictwie traw i koniczyny czerwonej jest wzrost poziomu plonowania w ostatnich latach. Plony traw, poprzednio na poziomie zaledwie kilku dt z ha, wyraźnie wzrosty i bliskie są średnim plonom krajów obecnej Unii Europejskiej, choć jednak jeszcze znacznie niższe niż w Danii czy Holandii. Plony koniczyny łąkowej są nawet wyższe niż średnio w UE. Na dobrym poziomie są także plony koniczyny białej, której reprodukcja jest jednak śladowa, wobec importu dwukrotnie tańszych nasion z Nowej Zelandii.
Rysunek 1. Wykorzystanie postępu biologicznego traw w ostatnim dwudziestoleciu
Inne wskaźniki naszego nasiennictwa, poza plonami jednostkowymi, są także bardzo niekorzystne. Znaczny kiedyś eksport nasion traw, wynoszący jeszcze w latach 80. około 10 tyś. ton, spadł do minimum, poniżej 0,5 tyś. ton. Natomiast śladowy wcześniej import, obecnie co najmniej 15krotnie przewyższa eksport. Dotyczy to zarówno traw gazonowych i złożonych w większości z mieszanek, jak i traw pastewnych oraz koniczyny białej. Ze znaczącego w Europie, a nawet świecie eksportera Polska stała się importerem nasion traw i koniczyny białej. W dodatku w eksporcie trawy pastewne stanowią zaledwie 20% w stosunku do gazonowych, zaś w motylkowatych eksport koniczyny łąkowej, która była polską specjalnością, spadł praktycznie do poziomu ok. 100 ton. Ze struktury gatunkowej formalnie dopuszczonych do obrotu nasion traw z importu wynika, że importujemy już nawet podstawowe gatunki pastewne jak kostrzewę takową, życice, tymotkę. Trzeba też zauważyć, że kontrola importu jest niedoskonała i do kraju poza kontrolą trafia więcej różnych nasion traw, a częściowo też motylkowatych.
Niedoskonała jest też struktura gatunkowa, a zwłaszcza odmianowa reprodukcji nasion w kraju. Spośród 164 zarejestrowanych odmian krajowych blisko potowa nie jest reprodukowana, a tylko ok. 25% reprodukowane jest na areale mającym praktyczne znaczenie dla produkcji nasion. Właściwie blisko 90% całego areału reprodukcyjnego traw i koniczyn okupuje zaledwie kilkanaście odmian. Oczywiście zawężenie reprodukcji do kilku, a często jednej odmiany w gatunku nie jest właściwe. Śladowa liczba lub wręcz brak reprodukcji wielu dobrych, zwłaszcza nowych odmian, ogranicza dopływ postępu biologicznego do produkcji.
Wydaje się jednak, że perspektywa polskiego nasiennictwa traw i motylkowatych, w uwarunkowaniach unijnych, może być wbrew pozorom dobra i to nie tylko z uwagi na zły jego stan obecny, ale ze względu na rysujące się po przystąpieniu do UE możliwości, ożywienia i poprawy rynku traw. W przyszłości wystąpi zapewne znaczne zapotrzebowanie na nasiona gatunków i odmian traw i koniczyn niezbędnych do intensyfikacji produkcji na użytkach zielonych. Będzie to zapotrzebowanie oczywiste, a przy tym znaczne i permanentne. Przyjmując bowiem trwałość 36 lat odmian intensywnych, renowacje wysoko wydajnych użytków zielonych należałoby przeprowadzać, stosując mieszanki przynajmniej co 6 lat, corocznie na obszarze teoretycznym bliskim 300 tyś. ha. Warto zaznaczyć, że do okresowej renowacji i intensywnej eksploatacji nadaje się w Polsce prawie 2 min ha trwałych użytków zielonych, głównie gradowych i zlokalizowanych do wysokości 650 m n.p.m. Niezależnie od sposobu (dla ok.1/3 wystarczy podsiew) potrzeba byłoby w tym celu dużej ilości od 8 do 9 tyś. ton nasion traw i motylkowatych rocznie, co wymagałoby podwojenia ich produkcji, z pominięciem eksportu. Nie będzie też zapewne malało zużycie nasion na cele różnych użytków rekreacyjnych oraz do reintrodukcji na tereny zdewastowane, zaniedbane, na zielone odłogi i dla ochrony krajobrazu. W tym zakresie kraj powinien być nie tylko samowystarczalny i zniwelować dotychczasowy import nasion, ale dążyć do rozszerzenia eksportu, zwłaszcza gatunków trudniejszych w reprodukcji oraz gatunków tzw. marginalnych.
Unia Europejska przywiązuje dużą wagę do nasiennictwa traw i motylkowatych drobnonasiennych, o czym świadczy to, że jest to jedyna grupa roślin, poza wyką i lnem, do której stosuje się dopłaty do produkcji zebranego plonu. Dania na przykład czerpie złego powodu z unijnego budżetu znaczne dochody i wydaje się, że w przyszłości, mimo że nasi negocjatorzy to przeoczyli, będzie możliwość wyrównania szans konkurencyjności także dla polskich plantatorów.
Odtworzenie polskiego nasiennictwa traw i koniczyn wydaje się zatem być możliwe i to nie tylko z uwagi na potrzeby krajowe, ale też na odbudowę eksportu. Wysiłek w tym kierunku jest uzasadniony, bowiem aż 8% wartości światowego rynku nasiennego stanowią trawy, podczas gdy zboża 3%. Nie będzie to łatwe z uwagi na dominację eksportu duńskiego oraz holenderskiego, którego połowę (ok. 30 tyś. ton) stanowi reeksport z innych krajów, z czego powinny skorzystać nasze firmy Duże firmy tych krajów łączą się, monopolizując rynek (np. Cebeco Seeds z Holandii z duńską DLF Trifolium).
Tabela 1. Trendy produkcji nasion traw pastewnych i gazonowych w rozszerzonej UE
W krajach Unii Europejskiej |
Rok |
Zmiany % |
|
2003 |
2004 |
||
Powierzchnia zasiewów tyś, ha: |
|
|
|
Zbiory tyś. ton: |
|
|
+5 |
Średni plon t z 1 ha: |
|
|
|
O dobrej koniunkturze traw na rynku europejskim i światowym świadczy też stały trend wzrostu produkcji w krajach „starej" Unii oraz stosunkowo bardzo maty udział w ich reprodukcji krajów „nowych" (tabela 1). Wydaje się, że w warunkach, gdy areał nasienny traw krajów nowo przyjętych stanowi tylko 14% w stosunku do całości unijnego, a produkcja nasion, przy plonach o ponad połowę niższychzaledwie 6%, polskie, coraz lepsze nasiennictwo traw ma olbrzymie możliwości rozwoju i ekspansji.
W sumie w przyszłości zapewne będzie znacznie większe niż obecnie zapotrzebowanie na nasiona i cały postęp biologiczny oraz jego wykorzystanie na użytkach zielonych i pozapaszowych terenach zieleni, wskutek intensyfikacji produkcji.
NOWA FORMA KONSOLIDACJI POLSKIEJ HODOWLI l NASIENNICTWA W gospodarce rynkowej liczba firm nie ma zasadniczego znaczenia, o ile dysponują odpowiednim kapitałem i potencjałem twórczym w szerokim rozumieniu tego słowa. Niemniej w celu zwiększenia możliwości oddziaływania na rynek, promocji i marketingu własnych odmian firmy często konsolidują swój wysiłek. Innym, skutecznym motorem konsolidacji jest zagrożenie konkurencją odmian zagranicznych. Obserwujemy to szczególnie na polskim rynku nasiennym traw i roślin motylkowatych. Aby utrzymać się na rynku, ważny dla firmy jest dopływ nowych, konkurencyjnych odmian. Taki dopływ zapewnia firmie posiadany przez nią potencjał twórczy materialny i ludzki. Liczby nowych odmian zarejestrowanych (od 2001 roku) i w badaniach przedrejestrowych świadczą, że spośród istniejących firm cztery są najbardziej efektywne (Antoniny, Bartążek, Szelejewo, Nieznanice). Firmy te, w części w nowej formule swojej działalności, mają szansę w perspektywie tworzyć nowe odmiany na rynek krajowy, a może też zagraniczny. Dotyczyć to może także dwóch nowych, powstałych po transformacji jako firmy nasienne (Womir i Graminex), które w oparciu o własny kapitał, a także współpracę z nauką, jak opisano to niżej, rozpoczęty hodowlę twórczą traw. Warto podkreślić, że w ostatnich kilkunastu latach w Polsce miały miejsce różne sposoby konsolidacji firm hodowlano - nasiennych bądź nasiennych. Nową szansą dla nasiennictwa odmian polskiej hodowli traw i roślin motylkowatych jest utworzona wiosną 2005 r. Hodowla Roślin Bartążek, Sp. z o.o. - Grupa IHAR. Inicjatywa powstania takiej Spółki zrodziła się niespełna dwa lata temu. Aczkolwiek koncepcja jest ciągle sprawą otwartą, Spółkę ostatecznie utworzyło pięciu udziałowców, którymi są: Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Hodowlane Agronas sp. z o. o. z siedzibą w Kole, Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe „Centnas" sp. z o.o. z siedzibą w Krotoszynie, Centralna Nasienna „Kalnas" sp. z o.o. z siedzibą w Kaliszu; Firma Nasienna „Granum" z siedzibą w Wozieradach oraz IHAR, który wniósł aportem do Spółki materiały roślinne (odmiany i rody traw), jakie IHAR posiadał, tj. Bepro, Berta, Kaba, Karta, Bila, Pasja, Justa, Rafiela, Espro, Stadion, Bokser, Aut, Bajka, Rela, Raba, Rozeta, Iraitd. Forma prawna Hodowli Roślin Bartążek Sp. z o.o., Grupa IHAR, bez wątpienia stanowi pionierskie rozwiązanie w hodowli i nasiennictwie rolniczym, połączenia polskiego kapitału państwowego z polskim kapitałem prywatnym firm nasiennych w oparciu oprawa rynku. Koncepcja Spółki opiera się m.in. na zobowiązaniu firm nasiennych do wyprodukowania i sprzedaży materiału nasiennego przejętych odmian. Daje to szansę wygospodarowania środków na podjęcie i sfinansowanie hodowli twórczej w Zakładzie Spółki i IHAR w Bartążku. Podstawowym celem Spółki jest dostarczenie firmom nasiennym jak najlepszych gatunków i odmian o wysokim potencjale nasiennym. W uproszczeniu można przyjąć, że firmy nasienne będą miały własną, adresującą ich potrzeby hodowlę twórczą traw, roślin motylkowatych, a niewykluczone, że także innych gatunków roślin uprawnych. Opiekę i wsparcie naukowe nowo powstałej spółce zapewnia Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin. Koncepcja ta jest jakby odwrotnością innej realizowanej już w IHAR i ANR koncepcji posiadania własnej firmy nasiennej przez spółki hodowlane, która dbałaby o promocję, marketing i sprzedaż nasion odmian spółek hodowlanych. Nie wyklucza to jednak prowadzenia nasiennictwa własnych odmian przez spółki hodowlane. Nowe odmiany nowej spółki Wiosną 2005 roku zostały wpisane do Rejestru Odmian trzy odmiany życicy trwałej wyhodowane w Instytucie Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie - Zakład Doświadczalny w Bartążku wniesione w aporcie odmianowym do spółki. Są to: 1. Życica trwała Bokser (BAH 101) - średniowczesna, odmiana trawnikowa, przeznaczona do obsiewu terenów zielonych, boisk sportowych i ogrodów przydomowych. Charakteryzuje się mniejszą podatnością na choroby liści i pędów. Dzięki temu w trawniku tworzy zwartą i gęstą darń o żywo zielonym zabarwieniu i wysokiej trwałości. Posiada duży potencjał plonowania nasiennego od 1,2 do 1,5 t/ha. Dojrzewanie i zbiór nasion przypada przed żniwami zbożowymi. Życica trwała Bokser jest wcześniejsza od odmiany Stadion. 2. Życica trwała Aut (BAH 201) - średniopóźna odmiana trawnikowa, przeznaczona do obsiewu ogrodów przydomowych, terenów zielonych i boisk sportowych. Szczególnie przydatna do mieszanek trawnikowych przeznaczonych do obsiewu terenów zacienionych. Tworzy gęstą i zwartą darń o wysokiej trwałości, utrzymującą się przez kilka lat użytkowania trawnika. W uprawie na nasiona posiada duży potencjał plonowania od 1,2 do 1,51/ha. Dojrzewanie i zbiór nasion następuje w końcu lipca lub na początku sierpnia. 3. Życica trwała Bajka (BAH 301) - średniowczesna, diploidalna odmiana pastewna. Przeznaczona do mieszanek łąkowych i pastwiskowych. Charakteryzuje się dobrym zagęszczeniem darni i szybkim odrastaniem po wypasie i po skoszeniu. Jest tolerancyjna na wydeptywanie i częściowe zacienianie. Charakteryzuje się niską podatnością na choroby liści i pędów. Daje wysoki plon nasion do 1,51/ha. Dojrzewa w połowie lipca, wcześniej od odmiany Stadion. Zbiór przypada przed żniwami zbożowymi. Odmiany koniczyny łąkowej (czerwonej) Hodowla Roślin Bartążek Sp. z o.o. Grupa IHAR proponuje do uprawy i reprodukcji nasiennej następujące odmiany koniczyny takowej: 1. Koniczyna łąkowa Raba - późna, jednokośna, odmiana pastewna. Kwitnie o 3 tygodnie później oraz zawiera nieco mniej białka, a więcej cukrów niż odmiany dwukośne. Dobrze zimuje. Nie tworzy łodyg i nie zakwita w drugim pokosie. W uprawie na zielonkę w pierwszym pokosie wydaje 70% plonu rocznego, dlatego nazwana jest jednokośną formą koniczyny czerwonej. Najwyższą jakość paszy posiada w okresie początku pojawienia się pąków kwiatowych. Po sprzęcie pierwszego pokosu stanowi doskonale stanowisko pod rzepak ozimy i jęczmień ozimy. Zalecana do mieszanek z trawami na taki i pastwiska, szczególnie z tymotką takową (50% koniczyny i 50% tymotki). Polecana do wysiewu z odmianami tymotki takowej Kaba lub Karta. W poroście utrzymuje się do 3-4 lat. W uprawie na nasiona zbiór nasion następuje z pierwszego pokosu. Rośliny wyrastają do ponad 150 cm wysokości i wylegają. Kwitnie w końcu czerwca. Tworzy dużą liczbę główek kwiatowych, posiada kwiaty o rurkach nieco krótszych niż odmiany dwukośne. Do zbioru nasion dojrzewa w sierpniu. Wydaje plon nasion wyższy niż u odmian dwukośnych (od 5 do 8 dt/ha). 2. Koniczyna takowa Rozeta - odmiana pastewna, diploidalna, dwukośna. Kwitnie w końcu maja lub na początku czerwca. Charakteryzuje się bardzo dobrą zimotrwałością oraz mniejszą podatnością na raka koniczyny niż inne odmiany dwukośne. Nadaje się do uprawy we wszystkich regionach kraju. W uprawie na paszę cechuje się najwyższym plonem zielonej masy z odmian dwukośnych. Nadaje się do użytkowania kośnego w monokulturze i w mieszankach z trawami. Bardzo dobrze odrasta wiosną i po pokosach. Utrzymuje się w runi do trzech lat od zasiewu. W uprawie na nasiona zalecany jest zbiór z II pokosu. Dojrzewa do zbioru w połowie września. Wydaje plon nasion do 5 dt/ha.
Jak już pisano wcześniej stan polskiej hodowli traw i roślin motylkowatych i jej perspektywy na najbliższe lata w wymiarze krajowym zazwyczaj oceniane są pozytywnie. Natomiast w układach międzynarodowych ekspansja polskiej hodowli będzie trudna, aczkolwiek nie niemożliwa. Wiele w tej kwestii zależy od prężności i zdolności marketingowych i promocyjnych firm, a także trafnego wyboru hodowanych gatunków i odmian.