Truskawkowe żniwa powinny już być na półmetku. Mimo to ciągle się nie zaczęły. Plantatorom w naszym regionie pokrzyżowała szyki pogoda. Truskawki są jeszcze niedojrzałe, a do tego zagraża im szara pleśń. Rolnicy są załamani.
Jak tylko przestaje padać, pan Zbigniew, który ma 5 hektarów truskawek sprawdza w jakim stanie są owoce. W ubiegłym roku o tej porze na plantacjach tętniło życie. Tegoroczny szczyt zbiorów będzie najwcześniej za tydzień. Do tego deszczowy i bardzo zimny czerwiec spowodował, że truskawki są niedojrzałe. A jak dojrzeją będą kwaśne i będzie ich mniej. Owocom zagraża też szara pleśń. Teraz przydało by się dużo słońca. Doświadczeni plantatorzy twierdzą, że uprawianie truskawek teraz to wielka niewiadoma. Od lat nie ma stabilnych cen. W jednym roku skupujący płacą dużo, w kolejnym chcą sobie to zrekompensować. Jak opóźnione i gorsze plony wpłyną na tegoroczną cenę skupu nie wiadomo. Dla plantatorów opłacalna cena to 4 złote za kilogram truskawek. Tymczasem teraz, jeszcze przed sezonem, firmy przyjmują truskawki tylko za 2 złote.