Sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi uważa, że w obrocie nawozami sztucznymi występują zjawiska kryminogenne. - Za to co się dzieje w przemyśle nawozowym co najmniej kilka osób powinno pójść siedzieć - twierdzi Wojciech Mojzesowicz, przewodniczący komisji rolnictwa.
Zdaniem członków komisji na obrocie nawozami zarabia kilku dealerów, którzy opanowali polski rynek. - Oni od lat mają układy z producentami - dodaje Mojzesowicz.
Łańcuch pośredników bywa długi, a to sprawia, że ceny są zbyt wysokie i rolnicy ponoszą coraz wyższe koszty produkcji. - Na komisję zaprosiliśmy przedstawicieli zakładów, w których sto procent udziałów ma skarb państwa - mówi Mojzesowicz. - Zapytaliśmy, ile u nich kosztują nawozy, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi, bo usłyszeliśmy, że nie jesteśmy ich klientami. To są mafijne działania!
Prezydium komisji wystąpiło do ministra rolnictwa, by jeszcze w styczniu przedstawił informacje o sytuacji na rynku nawozów. Komisja chce także, by premier zainteresował tą sprawą Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.