Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Leśnicy obchodzą 80-lecie Lasów Państwowych

6 kwietnia 2004

W tym roku Lasy Państwowe obchodzą swoje 80-lecie. Nadleśnictwa świętują na różne sposoby. Na najoryginalniejszy, a przy tym pożyteczny pomysł, wpadli w Miłomłynie.

Nadleśnictwo Miłomłyn obejmuje część Puszczy Taborskiej, słynącej ze wspaniałych, smukłych sosen, które już kilka wieków temu były znakomitym i cenionym materiałem np. na maszty żaglowców. Docenili to Francuzi, którzy trafili w okolice Ostródy razem z Napoleonem. Nawet próbowali posadzić te drzewa u siebie.

- Zabrali stąd całe worki nasion, ale z tego, co wiem, nie udało się wyhodować we Francji tak dorodnej sosny, jak u nas - mówi nadleśniczy Przemysław Pierunek. - Tu sprzyja jej klimat i gleba.
Pamiątką po Francuzach są też kule muszkietowe odnajdywane nieraz w pniach ściętych drzew.

Tradycja zobowiązuje, więc leśnicy z Miłomłyna postanowili ją podtrzymać. Tym bardziej, że trafiła się do tego doskonała okazja - 80-lecie Lasów Państwowych. W każdym leśnictwie - a jest ich w nadleśnictwie 15 - leśniczy będzie musiał dokonać tajemniczego zabiegu na hektarze młodnika - podkrzesania sosen.

- Podkrzesywanie polega na odpowiednim przycięciu konarów - tłumaczy nadleśniczy Pierunek. - Robi się to, gdy sosny mają po 20 lat i jakieś pięć, sześć metrów wysokości. Po obcięciu gałęzi zostaje tylko korona. Za kolejneÉ 140 lat drzewo jest gotowe do ścięcia, a drewno wysokiej jakości, bo bez sęków.

Podkrzesywanie to praktyka znana od stuleci. Leśnicy nieraz znajdują na to dowody. - Często, gdy zetniemy dwustuletnią sosnę, to sęki znajdujemy tylko przy rdzeniu, a pozostała część pnia jest czysta - opowiada Przemysław Pierunek. - Świadczy to o tym, że drzewa podkrzesywano już kilkaset lat temu.

Jubileusz LP to jednak nie tylko okazja do przysłużenia się przyszłym pokoleniom, ale i upamiętnienia tych, którzy się do tego przyczynili. Dlatego też przy każdym podkrzesanym młodniku stanie tabliczka z imieniem i nazwiskiem leśniczego, który pracę wykonał.

Leśnicy są przywiązani nie tylko do drzew, ale i tradycji. Jak wynika z dokumentów, leśniczówka w Miłomłynie została zbudowana w 1848 roku i mieści się wciąż w tym samym budynku - od 156 lat!

- Wejście było z innej strony, ale bryła budynku pozostaje w niezmienionym stanie - opisuje Przemysław Pierunek. - Na trawniku wciąż rośnie ten sam dąb, który widać na starych fotografiach.

Wewnątrz miłomłyńskiej leśniczówki zachowały się fragmenty starego wyposażenia. Główną ozdobą gabinetu nadleśniczego jest wciąż piękny, stary, kaflowy kominek. Przetrwał bez uszczerbku, chociaż nie raz czyniono zakusy, by zamienić go naÉ kaloryfery.


POWIĄZANE

Analitycy Conab spodziewają się, że całkowite zbiory plonów w Brazylii w sezonie...

Post szacuje, że produkcja jabłek, gruszek i winogron stołowych w Chinach wzrośn...

Trwają żniwa kukurydziane. W regionach, w których rozpoczęły się najwcześniej, r...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę