Króluje nam na polach miłościwie od kilku lat, choć jeszcze kilkanaście lat temu nie wierzono, że uprawa kukurydzy na ziarno jest w naszym klimacie możliwa i względnie przewidywalna – złote ziarno kojarzono raczej z ciepłymi krajami południowej Europy, u nas było ponoć tylko miejsce na kiszonkę z kukurydzy lub CCM. Tymczasem w ubiegłym roku kukurydza pokazała swoją paszową siłę. Czy powtórzy sukces w bieżącym sezonie?
Na korzyść uprawy kukurydzy przemawia jednak nie tylko atrakcyjna cena ziarna i duże na nie zapotrzebowanie, ale też wydajność osiąganą z hektara plantacji: nawet przy niesprzyjających warunkach pogodowych plony kukurydzy prawie dwukrotnie przekraczają plony pszenicy czy jęczmienia. W bieżący rok weszliśmy z małymi zapasami złotego ziarna, zaś rozbudzonymi – apetytami.
Kukurydza jest paszowym bogactwem, ale ma też swoje minusy – jest nimi przede wszystkim konieczność dosuszania ziarna, której, przy naszej "zwykłej” jesiennej pogodzie, nie sposób uniknąć. Zwiększa to koszty produkcji tego ziarna i przesuwa na mniej korzystną pozycję wobec nie potrzebującej dosuszania kukurydzy z południa Europy.