Właściciele upraw porzeczek, agrestu i innych tzw. miękkich owoców są zrozpaczeni. Słychać tę rozpacz z wielu zakątków ziemi tarnowskiej, między innymi z okolic Wojnicza. Ten rok właściciele zamkną z wielkimi stratami.
W ramach jakiegoś europejskiego spisku, który podejrzewają dostawcy, na przykład kilo agrestu kosztowało w skupie raz 5 zł, innym razem... 50 groszy. Wielu nie opłacało się nawet zrywać go z krzaków albo odstawiać do skupu.
Dlatego w tym roku mamy nadmiar kompotu owocowego, z przewagą agrestu i porzeczek. Kompot jest mętny, jak to kompot, ale tegoroczny jakby bardziej.
Piwo nawarzone w nadmiarze zawsze ktoś musi wypić. A kompot? Znajdą się odważni?