Termin wypłaty drugiej raty należności za buraki w Krajowej Spółce Cukrowej minął ponad dwa tygodnie temu. Tymczasem dopiero teraz pieniądze zaczęły wpływać na konta cukrowni.
Jako pierwszy, zaległe należności, wypłacił zakład w Janikowie. W miniony piątek rozliczył się z ok. 200 rolnikami. Teraz, zgodnie z zapowiedzią koncernu, pieniądze powinny wpłynąć do Żnina. - Środki pochodzą ze środków własnych spółki - wyjaśnia Łukasz Wróblewski z biura prasowego. Nieoficjalnie mówi się, że jest to kilkadziesiąt milionów. Pochodzą one głównie ze sprzedaży cukru, którego cena ostatnio wzrosła (po załamaniu na rynku na przełomie roku) o kilkadziesiąt groszy. Obecnie KSC sprzedaje kilogram kryształków po ok. 1,9 zł.
Kwota przekazana przez "Polski Cukier" powinna wystarczyć na 80 proc. drugiej
raty za buraki. Dwie cukrownie na Kujawach i Pomorzu, które dostały środki w
pierwszej kolejności, nie mają komputerowego systemu "Plantacja" pozwalającego
na bezpośrednie przelewanie należności na konto rolnika. Pozostałe (4 w w naszym
regionie), dla których fundusze znajdą się "w najbliższych dniach" muszą
poczekać na ponad 200 mln zł kredytu. Jednak rozmowy z bankami się przedłużają.
Oficjalną przyczyną poślizgu są, jak podkreśla Łukasz Wróblewski, "sprawy
formalno-prawne".
Tymczasem kolejnym członkiem rady nadzorczej, wybieranym
wśród plantatorów "Polskiego Cukru" (oprócz Wiktora Sumilewicza z Małej Wsi),
został Zygmunt Tomczak z cukrowni Krasnystaw.