Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Krzaki dają pracę

16 lipca 2003

Blisko 40 osób ustawia się w kolejce po pracę przy porzeczkach.  Przychodzą nawet dwie godziny przed rozpoczęciem zbiórki – mówią właściciele plantacji.

Pole z czerwonymi porzeczkami leży przy trasie Zbąszynek - Zbąszyń w pobliżu miejscowości Chlastawa. Z plantacji widać fabrykę Sweedwood. Jeszcze przed kilkoma laty było tam kilkadziesiąt hektarów obsadzonych tylko porzeczkami. Teraz jest o wiele mniej. Moje półhektarowe poletko jest właściwie ostatnie – stwierdza Lubomira Wnuk.

Codziennie do pracy przy zbiorze porzeczek przychodzi blisko 40 osób. O ich obecności na plantacji świadczą jedynie złożone przy drodze rowery. Właścicieli w ogóle nie widać, „poginęli” w wysokich krzakach. Przyjeżdżają z okolicznych miejscowości Chlastawy, Nądni, Kosieczyna i innych. Zaczynamy ok. 7.00, pierwsi pracownicy potrafią przyjść już o 5.00. Ludzie nie mają za co żyć, z czego się utrzymać. Chwytają się każdego zajęcia. A nam jest naprawdę żal, więc przyjmujemy każdego, kto chce pracować i dobrze mu idzie – mówi L. Wnuk. Jeśli komuś dobrze idzie, to znaczy, że w jeden dzień zbierze ponad 10 kobiałek. Za każdą otrzyma 1,10 zł. Za mistrza uważany jest ten, kto zbierze 16. Zarobi wtedy niewiele ponad 17 zł. Ludzie jednak pracują. Płacimy gotówką po skończonej robocie. I co najważniejsze, nie kupują potem alkoholu czy papierosów, ale rzeczy potrzebne w domu. Wiem, bo większość z nich znam – podkreśla L. Wnuk. 

Jak zapewniają właściciele pola, ludzie są uczciwi. Pracują dużo i chętnie. Czy są kradzieże?  Bardzo rzadko. Pola pilnuje nam sąsiadka, która blisko niego mieszka. I w razie niebezpieczeństwa na pewno podniosłaby alarm. Jej też zapłacimy za pomoc. Ostatnio jednak nie ustrzegliśmy się kradzieży. Zginął nam cały krzew, ktoś go w nocy wykopał. Dobrze, że nie zniszczył innych drzewek.

Sezon na porzeczki już się kończy. Zbiórka trwa przez dwa-trzy tygodnie w roku. Co nie znaczy, że przez resztę czasu nie ma pracy przy plantacji. Trzeba pilnować, żeby pole nie zarosło chwastami. Nie używamy żadnych środków ochraniających, więc musimy ręcznie pielić. Dużo jest przy tym pracy, mamy przecież aż 1.500 krzewów – informuje L. Wnuk.  Właściciele pola nie martwią się o zbyt. Niedawno jeden z największych polskich producentów soków - firma Hortex - wypuściła nowy produkt: właśnie z czerwonych porzeczek. Odbiorca bierze od nas wszystko. A dziennie zbieramy ok. tony porzeczek. Nasz rekord to 1 tona i 400 kg – mówią plantatorzy. Niestety na taki zarobek musimy pracować cały rok.


POWIĄZANE

Analitycy Conab spodziewają się, że całkowite zbiory plonów w Brazylii w sezonie...

Post szacuje, że produkcja jabłek, gruszek i winogron stołowych w Chinach wzrośn...

Trwają żniwa kukurydziane. W regionach, w których rozpoczęły się najwcześniej, r...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę