Na chleb, bułki i makaron dla Lubuszan potrzeba 150 tys. ton zboża. Na razie lubuski oddział Agencji Rynku Rolnego zgromadził połowę tej wielkości. Plony są dużo niższe niż przed rokiem.
Po raz pierwszy nie dotarła do mnie skarga na organizację skupu zboża
– mówi wójt gminy Żagań Tomasz Niesłuchowski, a jest na tym stanowisku ćwierć
wieku. Kto chce sprzedać zboże, wiezie je do magazynu w Świebodzinie –
wyjaśnia wójt Szczańca Ryszard Matyjaszkojć dodając, że również pierwszy raz
podczas żniw nie słyszał żadnej skargi na skup zboża.
Mniej z
hektara
Plony są dużo niższe niż w zeszłym roku, chociaż na żyto nie
mogę narzekać. Zebrałem po 35 kwintali z hektara. 25 ton sprzedałem do Młynpolu
w Szprotawie. Jeszcze w zeszłym tygodniu była kolejka, ale teraz podjeżdża się i
biorą od ręki – mówi Adam Pietras z Gościeszowic.
Zdaniem
Stanisława Stolarczyka, gospodarza na 300 ha w Mycielinie koło Nowego
Miasteczka, to nie tyle sprawa dobrej organizacji skupu, co niższych plonów.
Najpierw były przymrozki, potem susza, a w niektórych gminach gradobicie.
Zebrałem o 30 procent mniej zboża – mówi.
Jak na suchy rok
plonowało nieźle – twierdzi Jan Szewczuk z Gościeszowic. – Zboże mam
tylko na własne potrzeby. Z pół hektara namłóciłem trzy i pół tony
pszenicy.
Tegoroczne żniwa zaczęły się tydzień wcześniej. I tydzień
wcześniej zakończyły się. Już tylko gdzieniegdzie zostały zagonki owsa na
polach. Dyrektor oddziału Agencji Rynku Rolnego w Gorzowie Wlkp. Marian
Dąbrowski sądzi, że w północnej części województwa zostało do zebrania 20 proc.
zbóż. Do niedzieli nie będzie śladu po żniwach.
Zabraknie
zboża
W 23 miejscowościach woj. lubuskiego można sprzedać zboże z dopłatą
ARR. Rolnicy twierdzą, że tegoroczna cena 440 zł za tonę pszenicy z dopłatą 110
zł w lipcu i sierpniu jest bardzo korzystna. Kto przechowa zboże do zimy,
dostanie więcej pieniędzy. W lipcu i sierpniu za tonę żyta agencja płaci 325 zł
plus 75 zł dopłaty.
To są bardzo dobre ceny, dlatego wielu rolników
chce sprzedawać do magazynów ARR – twierdzi A. Pietras.
Latem
sprzedawali ci, którzy albo nabrali kredytów i muszą je spłacić, albo nie mają
gdzie przechować zboża – uważa S. Stolarczyk, który zawarł umowę z ARR na
przechowanie 450 t pszenicy. Zobowiązał się przetrzymać je do końca
października, za tonę agencja zapłaci mu po 440 plus 120 zł za
magazynowanie.
Po 1 listopada może z nią zrobić co zechce – mówi
dyrektor Dąbrowski.
Do wczoraj lubuska ARR kupiła 27 tys. ton pszenicy
konsumpcyjnej i 15 tys. ton żyta. W magazynach jest ponadto trochę pszenicy
rezerwowej. Statystyczny Lubuszanin zjada 150 kg zboża (chleb, bułki, makaron,
ciasta) w ciągu roku. Gdyby więc lubuska ARR miała obowiązek zapewnienia zboża
na spożycie w regionie, musiałaby kupić jeszcze około 80 tys. ton. Zdaniem
dyrektora Dąbrowskiego, w gospodarstwach rolników jest jeszcze może 25 tys. ton.
Reszta na regionalne zaopatrzenie będzie pochodziła z innych
województw.
Mąka może być droższa
S. Stolarczyk, A. Pietras, J.
Szewczuk twierdzą, że od jesieni zboże będzie droższe. Zabraknie krajowego
ziarna na mąkę. Dyrektor Dąbrowski uważa, że w innych regionach Polski susza
wyrządziła mniej szkód i nie powinno brakować zboża.
Czy chleb
podrożeje? Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi, chociaż rolnicy są przekonani,
że skoro w zachodniej Europie też jest susza i niższe plony, mąka musi być
droższa.