Ceny niższe niż rok temu ale wciąż jeszcze opłacalne - sezon zbioru jesiennych malin w pełni. Marek Kredkiewicz nastawił się na produkcję owoców miękkich do przetwórstwa. Na truskawkach nie dało się w tym roku zarobić. Ceny owoców nie pokryły nawet kosztów. Trochę lepiej zapowiada się zbiór malin.
Marek Kredkiewicz, Stare Wrońska: na razie bilansu nie robiłem, ale coś zostanie. Wiadomo, że nie będą to duże kokosy ale coś tam zostanie.
Wyższe ceny można dostać za owoce deserowe. Trudniej jednak jest je sprzedać w krótkim czasie. Problemem jest też jakość.
W tym roku pogoda wyjątkowo nie sprzyjała odmianom letnim. Swoje zrobiły najpierw przymrozki a potem deszcze. Dopiero teraz są dobre warunki do zbioru.
Marek Kredkiewicz, Stare Wrońska: na razie jest dobra pogoda nie jest aż tak zbytnio gorąco tak że ona dochodzi w miarę powoli równo.
W uprawie malin najwyższe są koszty zbioru. Po kilku latach niskich cen niewielu plantatorów może pozwolić sobie na kupno kombajnu. Pozostaje praca ręczna.