Wygląda na to, że nie będzie importu pszenicy z Unii Europejskiej. Wprawdzie kontyngent bezcłowy został otwarty kilka dni temu, ale do dziś w Agencji Rynku Rolnego importerzy nie złożyli ani jednego wniosku. Jak jest naprawdę, zboże jest w magazynach, czy też go nie ma?
Cały kłopot w tym, że nadal nie ma jasności, ile
pszenicy mają polscy przedsiębiorcy. Mimo to minister gospodarki otworzył
kontyngent bezcłowy z Unii. Jednak na razie import jest nieopłacalny, bo w
Polsce nadal pszenica jest tańsza niż w krajach Unii Europejskiej. Poza tym
resort gospodarki wątpi w to, że nasze magazyny są puste. "Jeżeli tylko jest
zapotrzebowanie i importerzy dojdą do wniosku, że są w stanie sprzedać, to na
pewno zostanie ono rozdysponowane. Przy okazji okaże się czy rzeczywiście mamy
taki kryzys jak wszyscy sądzą"
- mówi
Wiesław Karsz. Mamy spore zamieszanie na rynku zbóż. Wczorajsza sesja na
warszawskiej giełdzie towarowej przebiegała prawie tak jak poprzednie. Agencja
sprzedała ponad 55 tys. ton pszenicy średnio po 536 zł za tonę. Jednak z dwóch
magazynów ziarno sprzedano o wiele drożej. W Pyrzycach w Zachodniopomorskiem po
560 zł, zaś w Stargardzie Szczecińskim nawet po 601 zł za tonę. Czy to już był
pierwszy sygnał do wzrostu cen?
Maklerzy uważają, że trudno
dziś przewidzieć, jakie ceny będą w najbliższych dniach i tygodniach. Na pewno
ze wzrostu cen pszenicy nie byliby zadowoleni rolnicy, bo dla nich oznacza to
wzrost cen pasz. "Można się spodziewać kolejnych ruchów tych największych firm,
które będą chciały jeszcze tą cenę ponieść. Zwłaszcza tych firm, które mają
jeszcze zapasy zboża" - mówi Artur Balazs.
Mimo braku bilansu
zbożowego, od 1 lipca zostanie zgodnie z porozumieniem z Komisją Europejską
otwarty nowy kontyngent bezcłowy. Ministerstwo gospodarki już nad nim pracuję.
Jak jest naprawdę? Pszenica jest czy jej nie ma? Ta zagadka jest nie do
rozwikłania, przynajmniej na razie.