Albert Radwan z Tuchowa został wybrany nowym prezesem Pogórskiego Związku Pszczelarzy w Tarnowie, w minionej kadencji tę funkcję sprawował Józef Janas. Podczas VIII Zjazdu Sprawozdawczo-Wyborczego PZP, oprócz wyboru nowych władz, dyskutowano też o przyszłości polskiego pszczelarstwa.
Hodowcy pszczół mają wiele wątpliwości związanych m.in. z wejściem Polski do
Unii Europejskiej, materialnym wsparciem ze strony państwa i samorządów. W tym
roku Pogórski Związek Pszczelarzy zwrócił się o finansową pomoc do władz
wojewódzkich w Krakowie. Zamiast złotówek, z Urzędu Marszałkowskiego nadszedł
jedynie list wyrażający... zrozumienie i poparcie. PZP stara się samodzielnie
utrzymać, postawił na własną działalność gospodarczą. W Tarnowie prowadzi sklep,
w którym zaopatrują się pszczelarze z całego regionu.
Hodowla
pszczół to nie taki miodowy interes, jak się niektórym wydaje. Upadają zwłaszcza
drobne pasieki, liczące po kilka pni. Nie są opłacalne, choć ich istnienie jest
bardzo cenne dla zapylania roślin. Duże, skoncentrowane w jednym miejscu pasieki
nie mają tak pozytywnego wpływu na środowisko i dlatego ważne jest, aby ule
rozmieszczać w wielu różnych miejscach. Czynią tak już w sposób zorganizowany w
niektórych krajach, np. w Kanadzie – mówi Stanisław Motyka, kierownik biura
zarządu PZP w Tarnowie.
Pogórski Związek Pszczelarzy powstał na
bazie Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy, po reformie administracyjnej i utracie
statusu województwa przez Tarnów. Obejmuje swym zasięgiem powiaty: tarnowski,
brzeski, bocheński i dąbrowski. Zrzesza ponad 800 pszczelarzy w 26 kołach
terenowych. Ogółem w pasiekach "mieszka" ok. 19 tysięcy rodzin pracowitych
owadów produkujących miód.
W Polsce istnieje ponad 60 organizacji
zrzeszających pszczelarzy, PZP w Tarnowie zaliczany jest do tych o średnim
potencjale. Poza strukturami Pogórskiego Związku Pszczelarzy pozostaje w
regionie tarnowskim, jak się szacuje, ok. 150 hodowców amatorów - właścicieli
niewielkich pasiek.