Nafta Polska przygotowuje się do utworzenia holdingu grupującego produkcję nawozową. Producenci chcą, by ich partnerami zostali BGŻ, PGNiG oraz ARR.
Jak miałby wyglądać holding nawozowy? Pomysłów jest kilka. Dziennikarze Pulsu Biznesu rozmawiali z kilkoma przedstawicielami firm nawozowych, którzy podczas rozmowy woleli pozostać anonimowi.
Przedstawiciel jednej z firm uważa, że: Powstały w wyniku integracji podmiot powinien opierać się na dwóch bazach: azotowej i fosforowej. Może to być spółka nawozowa składająca się dwóch takich dywizji lub holding, w którego skład weszłyby dwie spółki niezależne.
Integracja sektora nawozowego pochłonie duże pieniądze. Ta koncepcja jest droga i skomplikowana pod względem prawnym. Należy zgrupować w holdingi utworzone na bazie poszczególnych firm nawozowych spółki – opowiada przedstawiciel innej firmy.
Jest także pomysł na to, że zarządzanie holdingiem powinno odbywać się w ramach nowej ponadzakładowej struktury. Spółki wchodzące w jego skład dbałyby o swoje interesy dzięki uczestnictwu w radzie nadzorczej holdingu.
W przypadku branży nawozowej najistotniejszy jest system finansowania, który usprawni handel. Obecnie to firmy dźwigają ciężar kredytowania odbiorców.
Działania na linii producent nawozów – bank – rolnik już są podejmowane. Zakłady nadal działają indywidualnie. Wynika to zapewne z chęci przygotowania sieci handlowej do przyszłej integracji. Firmy zdają sobie sprawę, że na tym polu dojdzie do ostrej selekcji. W jej wyniku zostaną najsprawniejsi, zgrupowani w jedną sieć.
Producenci nawozów nie mają również wątpliwości, że ich partnerem strategicznym powinien stać się PGNiG, dostawca podstawowego surowca – gazu.