Koniec lata w Beskidach to prawdziwy raj dla grzybiarzy. Rekordziści potrafią w ciągu dwóch godzin zabrać nawet trzysta koźlarzy. Wszystko wskazuje na to, że pogoda będzie sprzyjać grzybiarzom - nie zabraknie w górach deszczu, ale wciąż będzie ciepło.
Ostatnie dni kalendarzowego lata przypominają raczej jego pełnię. Mimo, że liście na drzewach przybrały już barwy jesienne, termometry pokazują 30 stopni. Taka pogoda sprawia, że na szlakach turystycznych zrobiło się tłoczno. Ci, którzy wolą cisze i spokój, z koszykiem przeszukują lasy bukowe. Szczęśliwcy mogą się pochwalić imponującymi zbiorami.
W Beskidach nie brakuje borowików i kozaków, ale miłośnik grzybów nie pogardzi też i babką ciemnogłową, podgrzybiem złotawym i gołąbkiem. Taki zbiór to dla pana Justyna Kołka kilkugodzinny spacer po lesie. Sam jednak niechętnie zdradza gdzie rosną takie dorodne okazy.
Wszystko wskazuje na to, że w tym roku grzybowe żniwa będą bardzo udane. Jeszcze w tym tygodniu w górach ma padać deszcz. Później jednak znowu będzie ciepło - a to właśnie lubią grzyby. Najlepiej szukać ich w lasach bukowych, a kozaków czerwonych w sąsiedztwie brzóz.