Gdyby zebrać roczną produkcję wszystkich pieczarkarni gminy Wielichowo w woj. wielkopolskim, to na rynku tego miasta powstałby spory stok narciarski.
W tej kilkutysięcznej gminie niemal w każdym gospodarstwie uprawiane są pieczarki. 10 lat temu władze lokalne postanowiły dzięki tej uprawie promować miasto i gminę. Każdego roku w czerwcu przyjeżdżają tu producenci grzybów, eksporterzy oraz naukowcy. Impreza przygotowywana jest wspólnie z tutejszym Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego. Dzięki kredytowi z linii młody rolnik pan Jerzy Nowak w ubiegłym roku wybudował 6 hal, wyposażonych w nowoczesne urządzenia i klimatyzację.
Kilka kilometrów dalej w Dębsku uprawą pieczarek przeznaczonych do przetwórstwa zajmują się państwo Rosolscy. W fachowym nazewnictwie takie pieczarki określane są jako grupa U3. Są one znacznie mniejsze niż te sprzedawane bezpośrednio na rynek.
Grzyby zajmują powierzchnię ponad tysiąca pięciuset metrów kwadratowych. Ze względu na wysoki koszt klimatyzacji hal państwo Rosolcy nie zdecydowali się na jej zainstalowanie. Dlatego nie zakłada się tu uprawy pieczarek w lipcu i sierpniu. Natomiast przez pozostałe 10 miesięcy grzyby uprawiane są w cyklu ośmiotygodniowym. To bardzo pracowity czas w gospodarstwie. Wszystkie pieczarki sprzedawane są do pobliskiej przetwórni. Jeszcze kilka lat temu była ona spółką polsko-francuską.
W 1999 roku weszła w skład największego europejskiego koncernu przetwórczego grzybów France Champinon. Co roku zakład podpisuje ponad 2 tysiące umów kontraktacyjnych z okolicznymi rolnikami na dostawę pieczarek. W sezonie letnim kupuje również grzyby leśne, a także żurawiny, borówki oraz warzywa.
W zakładzie zatrudnionych jest 200 osób, praca odbywa się na dwóch zmianach. Sałatki, marynaty, kiszone pieczarki to tylko niektóre przetwory produkowane w Interhab. Większość tych smakołyków trafia do naszych zachodnich sąsiadów - Niemców, ale też do Belgów czy Holendrów. Sporo sprzedawanych jest za Oceanem w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
I pomyśleć, że jeszcze 10 lat temu o wielichowskiej gminie niewiele było słychać w Polsce. A dziś znana jest nie tylko w kraju, ale i w Europie.
Szacuje się, że w Polsce przy uprawie pieczarek pracuje około 12 tys. osób, kolejne kilkanaście tysięcy w ich przetwórstwie. Zdaniem ekspertów jest to ważna gałąź ogrodnictwa, o sporych możliwościach rozwoju.
Po pieczarkach nastał w Polsce czas na boczniaki i modne na Zachodzie grzyby shii-take. Mamy nadzieję, że będą one - podobnie jak pieczarki - cenione na wspólnym europejskim rynku.
A słowa krytyki holenderskich, czy belgijskich producentów kierowane pod adresem naszych pieczarkarzy traktujemy głównie jako dowód ich obaw przed polską konkurencją.