Duża nerwowość, chaos i pełna desperacja – tak najkrócej można określić to, co dzieje się na rynku. Z jednej strony Agencja próbuje pozbyć się zapasów, o czym świadczy wystawienie w ubiegłym tygodniu ponad 100 tys. ton pszenicy. Z drugiej nie bardzo jest zdecydowana gdzie je sprzedawać, czy na rynek krajowy, czy na eksport.
W ubiegłym tygodniu miał być przetarg na 62 tys. ton pszenicy, ale zanim się rozpoczął, już go anulowano, nie podając zainteresowanym przyczyn. Agencja Rynku Rolnego odpowiedziała, że to dlatego, aby nie blokować portu w Gdyni. Maklerzy mają swoją teorię i uważają, że Agencja będzie próbowała wystawiać pszenice tylko na rynek krajowy.
Trudno nie zgodzić się z opinią maklerów, którzy zdaje się lepiej niż Agencja wiedzą co dzieje się na rynku. Prostym przykładem jest to, że Agencja przegapiła najlepszy moment sprzedaży ziarna na eksport, jakim był IV kwartał ubiegłego roku. Wtedy można było sprzedać pszenicę za ponad 400 zł za tonę, teraz po 336 zł.
Trudno doszukać się dobrych posunięć. Wczoraj Agencja zaoferowała ponad 51 tys. ton żyta. Taka ilość zaskoczyła wszystkich. Jeśli tak dalej pójdzie, można spodziewać się znacznych obniżek na rynku zbóż, a chyba nie do końca o to chodzi.