Do tej powszechnie znanej prawdy, próbuje przekonać swoich dostawców, leżajskie Hortino. Zakład chce stworzyć grupę producencką. To szansa na łatwiejszy dostęp do unijnych funduszy pomocowych i preferencyjnych kredytów. A co równie ważne taka grupa byłaby bardziej konkurencyjna na rynku. Rolnicy nie są jednak przekonani do tego pomysłu.
Mieczysław Kępa z Giedlarowej gospodaruje na dziewięćdziesięciu hektarach. Uprawia zboże i buraki oraz groszek. Jest przekonany, że stworzenie grupy producenckiej da rolnikom większą siłę przebicia. Rolnicy z Giedlarowej już teraz wspólnie kupują nawozy i środki ochrony roślin, negocjując ceny. Mimo to część z nich na razie z rezerwą odnosi się do pomysłu utworzenia grupy. Na przykład Kazimierz Niemczyk choć wie że to konieczność uważa, że rolnicy nie są jeszcze do tego przygotowani. Powstanie grupy producenckiej byłoby też dużym ułatwieniem dla leżajskiego zakładu. W regionie działa już 5 grup producenckich. Zrzeszają one między innymi hodowców trzody chlewnej i owiec, plantatorów tytoniu, producentów zbóż oraz warzyw i owoców. Każda z nich przez pięć lat może korzystać z budżetowych dotacji, a od maja ze wsparcia Unii Europejskiej.