Rolnicy, którym grudziądzka firma "Energia" nie zapłaciła za rzepak, wciąż czekają na swoje pieniądze. Część z nich ma już nakazy płatnicze.
Grudziądzka policja już w grudniu minionego roku wszczęła dochodzenie, które ma wyjaśnić, dlaczego firma "Energia" nie zapłaciła rolnikom za rzepak. - Dochodzenie trwa - twierdzi nadkomisarz Marzena Reimus, rzecznik grudziądzkiej policji. - Poszkodowanych jest wielu. Dotychczas zgłosiło się prawie sześćdziesiąt osób.
- Na osiem tysięcy za rzepak czekamy już od września - twierdzi jeden z rolników.
Inny gospodarz czeka na zwrot prawie 10 tysięcy złotych. Po tym jak stracił nadzieję na polubowne załatwienie sprawy, zawiadomił grudziądzką policję i poszedł do sądu.
- Mam już nakaz płatniczy - mówi gospodarz. - Pieniądze powinny być już na moim koncie, ale wciąż ich tam nie ma. W dodatku prezes spółki "Energia" jest nadal nieuchwytny.
Prezesa Krzysztofa Nowocieńskiego prosiliśmy o kontakt. Nie odbiera telefonu, ani nie oddzwania.
Rolnicy są załamani. - Czy jest jeszcze jakakolwiek szansa na odzyskanie naszych pieniędzy? - pytają.
Michał Gilewicz, radca prawny Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej twierdzi, że szansa taka istnieje. - Jeśli spółka nie posiada majątku i z tego powodu egzekucja nie może być skuteczna, warto wystąpić z roszczeniem przeciwko członkom zarządu spółki - radzi Gilewicz. - Przypuszczam, że mają jakiś majątek.