Przed większością magazynów zbożowych nie ma kolejek, a skup przebiega sprawnie. Wiele firm przyjmowało zboże także w czasie długiego weekendu, chociaż niektóre elewatory w piątek świętowały.
Elewator w Wąbrzeźnie przyjmuje TIR-y pełne zboża z rejestracją szczecińską, a nasi rolnicy muszą stać w kolejce – alarmował redakcję oburzony rolnik z Orzechowa. – Jeśli tak dalej pójdzie, zorganizuję blokadę dróg – groził.
To prawda, bez kolejki są rozładowywane samochody, które przywożą pszenicę z magazynu w Baniach w powiecie pyrzyckim, gdzie nasze zakłady, na polecenie prezesa agencji prowadzą skup na rezerwy państwowe – wyjaśnia Jan Jarzębowski, prezes ZPZ ARR w Wąbrzeźnie. – Ponieważ minister rolnictwa zadecydował, że rezerwy państwowe będą przechowywane wyłącznie w magazynach, w których ma udziały skarb państwa, nie możemy magazynować pszenicy w firmie prywatnej, musimy ją przewieźć do naszego elewatora.
Wczoraj w południe przed elewatorem w Wąbrzeźnie nie było kolejek. Przed magazynem ARR ZPZ w Radzyniu Chełmińskim czekał jeden samochód z ziarnem. Nie ma też kolejek w nocy – zapewnia prezes Jarzębowski. Elewator prowadzi skup zbóż przez 24 godziny na dobę.
W czwartek w woj. kujawsko-pomorskim zboża kupowało 55 firm w 82 magazynach. Do 14 sierpnia skupiono ponad 100 tys. ton ziarna (85 tys. ton pszenicy i 15 tys. ton żyta). Wiele firm (np. Kruszwica czy Koronowo) kupowało zboże także wczoraj. Niektóre zakłady świętowały (np. Wąbrzeźno).
Rolnicy, którzy właśnie zbierają zboża mają problem – ziarno jest ostatnio tak suche, że kombajny łamią je w czasie młócki, a tym samym zwiększa się procent zanieczyszczeń. W niektórych magazynach można zboże odpłatnie doczyścić.
Wielkim zainteresowaniem wśród rolników cieszy się przechowywanie pszenicy we własnym gospodarstwie (lub w domu składowym). ARR dopłaca do przechowywania (do końca października) 120 zł/t pszenicy. W terminie, czyli do 7 sierpnia, wnioski złożyło i wpłaciło 1500-złotową kaucję 272 rolników. Sześciu gospodarzy z naszego województwa spóźniło się ze złożeniem dokumentów lub wpłaceniem kaucji. W tym przypadku nie ma odwołania. Termin był podawany w ogłoszeniach o przetargu oraz w informacjach prasowych – mówi Edyta Mądzielewska, dyr. bydgoskiego oddziału ARR.