Coraz częściej klienci pytają na bazarach, czy truskawki pochodzą z Chin? Sprzedawcy zwykle zapewniają, że u nich nie, ale podobno na innych bazarach można je kupić. Tymczasem specjaliści przekonują, że to niemożliwe, a sensacyjna wiadomość to typowa miejska plotka.
Co się mówi o chińskich truskawkach? Że są mocno czerwone, z zielonymi koniuszkami. Że nie pachną, a ze smakiem też kiepsko. Że po ich zjedzeniu można solidnie spuchnąć. Że aby przetrwać długą podróż, zostały nafaszerowane środkami chemicznymi, stąd takie reakcje.
- Nie zgłosił się do nas nikt opuchnięty po zjedzeniu truskawek, w ogóle nie mieliśmy żadnych dotyczących ich sygnałów - dziwi się Monika Jakubiak z wojewódzkiego sanepidu.
Dziwią się też przedstawiciele hurtowej giełdy warzywnej w Broniszach pod Ożarowem Maz. W tej chwili są u nich tylko świeże polskie truskawki. Sprowadzane z zagranicy, ale tylko z Hiszpanii, były ostatnio w marcu.
Tymczasem o chińskich truskawkach coraz głośniej w mediach i na bazarach. Ich straszne widmo zawisło nad klientami zaraz po tym, jak polscy rolnicy zaczęli zapowiadać, że zaorają plantacje, bo produkcja jest nieopłacalna, krajowe przetwórnie dają za truskawki bardzo niską cenę, zachodni odbiorcy wolą kupić tańsze z Chin. Jednak Małgorzata Skoczewska, doradca zarządu giełdy, przekonuje, że w Polsce to nie chińskie owoce wpływają na ceny świeżych truskawek, tylko to, czy jest ich wysyp.
Na targowiskach nie sposób znaleźć kogoś, kto potwierdzi, że sprzedaje owoce z Chin. - Ja mam nasze, polskie, ale mówił mi kolega, że jego znajomy sprzedaje właśnie chińskie. Podobno są tańsze i ładnie wyglądają - zdradza pan Jerzy, który ustawił łubianki na chodniku przy hali Banacha.
- Świeżych truskawek nie da się przetransportować z Chin do Polski, bo choćby je nie wiadomo czym nafaszerować, nie przetrwałyby. Tylko jabłka znoszą taką podróż - uważa Bożena Nosecka, kierownik Zakładu Ekonomiki Ogrodnictwa w Instytucie Ekonomiki Rolnictwa. - Chyba że samolotem, ale kto by tak przewoził truskawki?
Do polskich przetwórni trafiają natomiast chińskie truskawki mrożone, ale nie w czerwcu, tylko przez pierwsze trzy miesiące roku - bo wtedy tam dojrzewają. Z danych Instytutu wynika, że w zeszłym roku w całej Unii sprowadzono z Chin tylko jedną tonę świeżych truskawek; przywozi się raczej mrożone i przetwory. Kraje unijne, także Polska, importują te owoce z Maroka, Egiptu, Izraela, czasem z USA - to w pierwszym kwartale roku, oraz z Hiszpanii - ale tylko do końca maja; później import w ogóle zamiera.
- Teraz na straganach są już polskie - mówi Bożena Nosecka. - Informacje o tych chińskich, wywołujących opuchliznę, trudno uznać za prawdziwą.
6774705
1