Swoje zrobiły mrozy a to co zostało zniszczyły grady i nawałnice. Sadownicy kończą szacowanie strat i z coraz większą niecierpliwością czekają na pomoc. Problem w tym, że ta szybko nie nadejdzie.
W wielu sadach zamiast paru ton jabłek rolnicy zbiorą zaledwie kilka kilogramów. O jakimkolwiek zarobku nie ma mowy . A nakłady na pielęgnację drzew, aby w przyszłym roku było co z nich zbierać, muszą być dużo większe niż zwykle.
Dlatego rolnicy liczą na pomoc. Problem w tym, że gminy mają w tym roku więcej pracy z szacowaniem szkód niż w ubiegłym. Nowy protokół jest bardziej skomplikowany. Musi zawierać takie dane jak średnie plony oraz ceny skupu z ostatnich 3 lat a także uwzględniać koszty zbiorów. - To nie tylko praca ale i duże koszty związane z obsługą dojazdu, koszty materiałów. Niestety to zwiększyło obciążenie komisji. – mówi Piotr Dąbrowski sekretarz gminy Sienno
Ale oszacowanie szkód u rolników to dopiero początek drogi. - Na każdy protokół ileś minut trzeba poświęcić, proszę to przemnożyć przez ponad 500 jeszcze do tego wszystko muszę sprawdzić. – dodaje Piot Dąbrowski
Pytanie zatem po co wprowadzono takie zmiany? Zdaniem resortu rolnictwa nowy protokół szacowania strat miał uprościć pracę a nie ją utrudnić.
Aleksandra Szelągowska Min. Rol.: - Wszystko polega na tym, że w tej chwili przy opinii wojewody do każdego wniosku kredytowego brana jest pod uwagę wartość obniżenia dochodu.
Na pomoc w postaci kredytów suszowych rolnicy będą mogli liczyć dopiero po oszacowaniu strat we wszystkich gminach.
- Pomoc w formie preferencyjnych kredytów trafi po uzyskaniu zgody Ministra Rolnictwa, ale żeby ta zgoda nastąpiła musimy mieć szacunki strat. Tak że tutaj w urzędzie działamy naprawdę bez zbędnej zwłoki. – dodaje Aleksandra Szelągowska.
Zdaniem rolników pożyczki to w obecnej sytuacji nie jest dla nich dobre rozwiązanie. Trzeba jeszcze spłacać kredyty suszowe zaciągnięte w ubiegłym roku i dwa lata temu.
Zygmunt Gałek: - Przesunąć kredyt suszowy nie ma problemu, ale kiedyś to trzeba spłacić. To jest nie rozwiązanie. Nam przydałoby się wsparcie na zabiegi, na opryski na cokolwiek, żeby to było za rok przykładowo jak będzie urodzaj.
Rząd co prawda obiecuje pomoc socjalną dla poszkodowanych. Ale do urzędów nie dotarły na razie żadne wytyczne w tej sprawie. Wiele gmin przyznaje także, że nie stać ich będzie na umorzenie podatku rolnego jeżeli nie otrzymają na to środków.
6986719
1