To sam szczyt skupu rzepaku. Za tydzień będzie praktycznie po zbiorach, tym bardziej, że nietypowo małe żniwa w całym kraju ruszyły równocześnie. Łeb w łeb rzepak kosi i Opolszczyzna i Mazury.
Zapowiadało się rekordowo, już wiadomo że będzie średnio. Pierwsze prognozy mówiące o prawie 2 milionach ton, szybko trzeba było zweryfikować. A wszystko przez pogodę, najpierw przemarznięcia, potem gradobicia, a na końcu deszcze, które uniemożliwiały rozpoczęcie żniw.
Mieczysław Parzydło –Zakłady Przemysłu Tłuszczowego w Warszawie: - Szacunki są, że to są straty są rzędu 10 – 20%, oczywiście lokalnie, nie we wszystkich rejonach takie straty są, ale one są, odczuwamy to.
Średnie plony 2,5 tony z hektara są do osiągnięcia, ale w niektórych regionach i ten poziom sprawi trudności . Szczególnie na Opolszczyźnie oraz Dolnym Śląsku, ale także na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie.
Jednak według przetwórców, kto chce kupić w tym sezonie rzepak na pewno go kupi. Tyle że ceny są wysokie. I to nie tylko za sprawą mniejszych zbiorów, ale przede wszystkim cen światowych. Bo to notowania z paryskiej giełdy Matif wyznaczają stawki i u nas. - Te ceny są wyższe niż przed rokiem , szczególnie za rzepak zakontraktowany. – mówi Agnieszka Korycińska – Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku.
- Cena jest myślę satysfakcjonująca dla rolników i wysoka. Od 930 do 1000 złotych za tonę – mówi Mieczysław Parzydło.
Rolników najbardziej denerwują kolejki. Które w poprzednich latach zdarzały się rzadko. A to także wynik spiętrzenia prac polowych. W całym kraju żniwa ruszyły jednocześnie.
Agnieszka Korycińska: - Zarówno Ci na południu jak i ci z północy, są na tym samym etapie zbiorów.
Z reguły różnice dochodziły do 2 tygodni.
5810200
1