Jak już informowaliśmy – Krajowa Spółka Cukrowa "Polski Cukier" opublikowała opracowanie "Główne plany restrukturyzacji KSC". Z dokumentu wynika, że konieczne jest zmniejszenie liczby zakładów.
W tzw. "Grupie bydgoskiej" do likwidacji przeznaczono początkowo najsłabiej
radzące sobie na rynku cukrownie w Janikowie oraz Tucznie. Z niezrozumiałych
względów w ostatecznych planach KSC Tuczno zostało zastąpione Żninem.
Od zaraz czy za rok?
W "Głównych planach... "
opracowano trzy warianty ograniczenia liczby cukrowni. Pierwszy z nich - dziś
już niemożliwy do wprowadzenia - zakłada zamknięcie wytypowanych cukrowni "od
zaraz". Drugi mówi o likwidacji ich po tegorocznej kampanii cukrowniczej.
Ostatni - najbardziej rekomendowany przez specjalistów - mówi o zakończeniu
działalności w dniu 1 stycznia 2005.
Ogółem zamkniętych zostanie 11 cukrowni KSC. W "Grupie bydgoskiej" ten los dotknie 2 z 5 (lub doliczając Brześć Kujawski - 6) zakładów. Zniknąć mają te, o najsłabszej kondycji finansowo-ekonomicznej. Okazuje się jednak, że w najnowszym programie restrukturyzacji obowiązuje inne, zupełnie niezrozumiałe kryteria. O części zarzutów pisaliśmy już wczoraj.
Zarzuca się nam również przerost zatrudnienia. Trudno się z tym pogodzić - w żnińskiej cukrowni zatrudnienie należy do najniższych w kraju! Kolejnym argumentem przemawiającym za likwidacją Żnina jest brak możliwości przejęcia produkcji innych zakładów – denerwuje się przewodniczący Związku Zawodowego Cukrowników w Żninie Marek Wojciechowski. - Celowo wymienia się przy tym kwotę mocy przerobowych w grupie C, nie podaje się zaś rezerw, które mamy w innych grupach. Krytykowana jest też nasza technologia. Tymczasem my - jako jedna z nielicznych cukrowni w kraju produkujemy cukier spełniający wygórowane normy Pepsi. Przypomnę tylko, że wymogi jakościowe w tym przypadku są znacznie wyższe od wymaganych w Unii Europejskiej!
Stracą plantatorzy
Zdaniem związkowców upadek cukrowni
odbije się nie tylko na pogłębieniu bezrobocia w Żninie, stracą również
plantatorzy, którzy będą musieli poszukiwać nowych kanałów zbytu. -
Niewykluczone, że zostaną wówczas potraktowani jako plantatorzy II kategorii -
dodaje Wojciechowski. - Kto wie, czy cukrownia w Tucznie nie ustali systemu
skupu preferującego lokalnych plantatorów? Wówczas buraki z Pałuk mogłyby być
skupowane dopiero w grudniu. Jaka jest cena za przemrożone buraki - nie muszę
nikomu przypominać... Stracimy na tym wszyscy...
Szukanie wsparcia
Coraz głośniej mówi się, że zamknięcie
żnińskiej cukrowni wiąże się z brakiem przedstawiciela powiatu żnińskiego w
parlamencie, sejmiku wojewódzkim czy choćby we władzach "Polskiego
Cukru". – Dla nas to sprawa czysto polityczna - twierdzą
cukrownicy. – Dziś jedyną szansą na utrzymanie się na rynku jest
znalezienie możnego protektora, takiego, który dałby odpór lobby
inowrocławskiemu. Wszyscy bowiem wiedzą – choć nikt tego głośno nie mówi,
że za sprawą zamiany słabego Tuczna na silny Żnin stali inowrocławscy
parlamentarzyści.
Bardzo ważni goście
Być może grupa wspierająca wysiłki
żnińskich cukrowników powstanie podczas spotkania organizowanego 22 września
przez Komisję Gospodarki Przestrzennej i Infrastruktury Rady Powiatu w Żninie.
Jej przewodniczący – Adam Nowak zaprosił wiele, jak to określił, ważnych
osobistości. – Swój udział potwierdzili już Wojciech Mojzesowicz –
przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa, Grzegorz Gruszka –
przewodniczący Sejmowej Komisji Skarbu, poseł PSL Eugeniusz Kłopotek oraz Prawa
i Sprawiedliwości – Tomasz Markowski. Swego reprezentanta ma też przysłać
Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego oraz wojewoda. Zaprosiliśmy też
przewodniczących rad, wójtów i burmistrzów z gmin znajdujących się w
oddziaływaniu żnińskiej cukrowni. Trzeba tu zaznaczyć, że plantatorzy
dostarczający buraki nie mieszkają jedynie na terenie naszego powiatu - wielu z
nich mieszka w gminach powiatu gnieźnieńskiego, wągrowieckiego czy
nakielskiego – wymienia Adam Nowak.
Tematem spotkania będzie oczywiście sytuacja ekonomiczna żnińskiej cukrowni w kontekście analizy przedstawionej przez firmę konsultingową Pro-Inwest, która opracowała model funkcjonowania Krajowej Spółki Cukrowniczej. - Liczymy, że wrzawa, jaka powstaje wokół żnińskiego zakładu doprowadzi do kolejnego audytu, tym razem sporządzonego przez niezależnych fachowców z Krajowego Instytutu Przemysłu Cukrowniczego - dodaje Marek Wojciechowski. - Taka obiektywna, a przede wszystkim oparta na ekonomicznych przesłankach analiza mogłaby zaowocować oceną wskazującą celowość pozostawienia produkcji w naszym zakładzie.