Po wołowinie i mleku przyszedł czas na polskie owoce. Coraz więcej czereśni, wiśni i porzeczek polscy rolnicy sprzedają na zachód, a przygraniczne bazary przeżywają prawdziwe oblężenie. Zdaniem fachowców polskie owoce mają szansę stać się eksportowym hitem.
W Gubinie porzeczki, maliny i czereśnie kilogramami kupują Niemcy i to nie tylko ci z przygranicznych miasteczek. Polskie owoce są kilka razy tańsze niż te sprzedawane w innych krajach Wspólnoty, dlatego lubuscy rolnicy liczą na to, że uda im się podbić unijne rynki.
Na duże zyski liczy Andrzej Bawłowicz z Kaczenic koło Nowogrodu Bobrzańskeg. Gospodarz ma w sadzie osiem tysięcy jabłoni. Ponad tysiąc ton owoców na unijne rynki chce także w tym roku sprzedać właściciel skupu owoców z Zielonej Góry.
Ekonomiści prognozują, że polskie owoce mają szansę stać się eksportowym hitem. Za kilogram czereśni w Gubinie trzeba teraz zapłacić 7 zł, w Guben kilogram tych owoców kosztuje prawie 4 euro.