Pożyczki zbożowe, kwity składowe lub kontrakty terminowe - to tylko niektóre możliwości, jakie daje obecnie rynek tym, którzy nie chcą sprzedawać zboża w czasie żniw.
W minionych latach wszystko było dużo prostsze. Rolnik, który brał udział w skupie interwencyjnym sprzedawał zboże tuż po jego skoszeniu za cenę minimalną plus dopłatę oferowaną przez Agencje Rynku Rolnego. Po wejściu do Unii Europejskiej sytuacja się zmieniła, gdyż do listopada na rynku zbóż panują zasady wolnorynkowe. A to oznacza, że cenę kształtuje nie państwo, ale podaż i popyt.
Rolnik, który zdecyduje się nie sprzedawać zboża jeszcze w trakcie żniw, gdy ceny są niskie ma wiele innych możliwości. Może ziarno odstawić do elewatora i za opłatą przechowywać je, aż ceny wzrosną. Jest też inna ewentualność. U największych podmiotów skupowych pod przechowywane zboże można też uzyskać pożyczkę.
Nieco inną ofertę dla rolników mają domy składowe. Rolnik za zostawione w magazynie zboże dostaje kwit składowy. Jest to papier wartościowy, którym można obracać lub go zastawiać. Kwit można na przykład przedstawić w banku jako zabezpieczenie kredytu. Ofertą skierowaną do większych producentów zboża mających minimum 50 ton ziarna lub dla firm skupowych są kontrakty terminowy na Warszawskiej Giełdzie Towarowej.
Jak widać oferta rynku jest bardzo bogata. Ale na pytanie ilu rolników z niej skorzystało będzie można odpowiedzieć dopiero po zakończeniu żniw.