Wstrzymanie dostaw do punktów skupu nie wypaliło sadownicy zastanawiają się więc nad innymi formami protestu wobec zakładów przetwórczych skupujących wiśnie. Tymczasem ceny jak były niskie tak są. Pomysłem na zmuszenie zakładów przetwórczych do wyższych cen skupu wiśni miało być wstrzymanie dostaw. Ale apele Związku Sadowników nie poskutkowały.
Romuald Ozimek, Krajowa Unia producentów Soków: sezon wiśni trwa. Producenci wiśnie zdejmują z drzew. Kolejki są przed zakładami. Tylko martwimy się czy zdążymy to zagospodarować.
Dlaczego ogólnopolska akcja wstrzymanie dostaw wiśni do punktów skupu zakończyła się niepowodzeniem?
Mirosław Maliszewski, prezes ZS RP: sytuacja ekonomiczna wielu gospodarstw jest tak trudna, że nawet te 10 – 20 groszy, które zostanie z kilograma wiśni po opłaceniu siły roboczej dla wielu jest ratunkiem opłacenia rat kredytowych. Sadownicy przyznają, że akcja zakończyła się klęską, ale nie wykluczają zaostrzenia form protestu.
Leszek Przybytniak, Związek Sadowników RP: mamy jeszcze możliwość. Możemy jeszcze zakłady blokować do skutku. Możemy jako związek, zniszczyć jakiś zakład. Ale nie o to chodzi, bo my raczej staramy się prowadzić dialog.
I dialog trwa. Dzisiaj od rana w ministerstwie rolnictwa rozmawiają przetwórcy owoców i sadownicy. Obie grupy spotkały się z ministrem oddzielnie. Przetwórcy chcą przekonać rząd, że ceny skupu nie są wynikiem zmowy cenowej.
Romuald Ozimek, Krajowa Unia producentów Soków: na ceny ma wpływ tylko rynek. W gospodarce rynkowej nie ma czegoś takiego jak ustalenie ceny. Te czasy się dawno skończyły. Ceny ustala rynek.
Z kolei sadownicy próbują przekonać resort rolnictwa, aby uzależnił przyznawanie unijnych dotacji od zawierania z sadownikami umów kontraktacyjnych zawierających minimalną cenę skupu owoców.