Nieznana choroba zaatakował drzewa w bielskich lasach. Rozprzestrzenia się coraz szybciej i zaczyna już przypominać epidemię. Chorują głównie jesiony i jawory, ale na razie leśnicy nie wiedzą co powoduje chorobę i jak leczyć drzewa.
To dolina Wapienicy koło Bielska-Białej. Ulubione miejsce wypoczynku wielu mieszkańców. Nawet w upalne dni można się tu zrelaksować w cieniu drzew. Teraz jednak leśnicy obawiają się, że wiele drzew trzeba będzie wyciąć. Jesiony i jawory zaatakował bowiem tajemniczy wirus. Na drzewach liściastych, które do tej pory uchodziły za najzdrowsze i odporne na choroby, pojawiły się charakterystyczne zarośla. Choroba jest tym bardzie groźna dla beskidzkich lasów, że w znacznej większości tworzą je właśnie drzewa liściaste. Na razie wiadomo tylko, że wirus atakuje drzewa w dolinach wzdłuż górskich potoków. Zarażone nim drzewa próbują jeszcze walczyć z chorobą, ale większość z nich po prostu usycha. Wszystko wskazuje więc na to, że choroby drzew nie można lekceważyć. By wyrosło nowe pokolenie lasu potrzeba 100 lat.